Jestem prawie pewna, że ,,Kochając pana Danielsa" to jedna z chętniej czytanych książek z gatunku New Adult w ostatnim czasie. Sprawdźcie dlaczego.
O tej pozycji zrobiło się głośno już w okolicach premiery. Dziewczyny pisały, że chciałyby spotkać kogoś takiego jak pan Daniels, przeżyć coś w rodzaju przygody, jakiej doświadczyła Ashlyn, główna bohaterka powieści Brittainy C. Cherry. A w tym wszystkim ja, myśląca sobie, że przecież mnie taka powieść zupełnie nie zainteresuje. Jestem już za stara na takie ckliwe historyjki, a w ogóle to ja nie lubię tego gatunku. Och, jakże się myliłam, przekonałam się już po przeczytaniu kilkudziesięciu stron.
Więź, łącząca bliźnięta jest jedyna i niepowtarzalna. Najlepiej przekonała się o tym Ashlyn, której siostra, Gabby, niedawno odeszła, a matka, jak dziewczyna podejrzewa, nie chcąc jej znać wysyła ją do ojca, z którym nie utrzymywała żywego kontaktu już dłuższy czas. Można powiedzieć, że to dla siebie obcy ludzie. Przed śmiercią Gabby zostawiła jednak dla siostry listy, które ta może otworzyć, gdy np. pocałuje nieznajomego, czy napije się alkoholu po raz pierwszy. Docierając do miasteczka, gdzie mieszka Henry, Ashlyn poznaje mężcyznę. Między nimi zaczyna iskrzyć już od pierwszych chwil. Jest tylko jeden problem - okazuje się, że pan Daniels jest jej nauczycielem!
Musze przyznać, że na początku, mimo tego, że ,,Kochając pana Danielsa" mi się podobała, nie mogłam się wciągnąć do końca w jej fabułę. Z każdą kolejną stroną utwierdzałam się w przekonaniu, że wiem, dlaczego liczne rzesze czytelniczek pokochały tę książkę. Romans nauczyciela z uczennicą, w tle zespół muzyczny, którego teksty inspirowane są dziełami Szekspira. Czy to wszystko może się udać? Miłość, gniew, pożądanie, niepewność. Jedno jest pewne, na brak emocji nie będziecie narzekać. A ja szybko pobiegłam do biblioteki, aby wypożyczyć kolejną pozycję pisarki - ,,Art & Soul".
Ja od dawna "przymierzam" się do niej
OdpowiedzUsuńMnie jakoś do niej nie ciągnie, ale dobrze, że Tobie się podobała.
OdpowiedzUsuń