Mogliście się już zorientować, że od czasu do czasu lubię przeczytać coś autorstwa Erica-Emmanuela Schmitta. Ostatnio w bibliotece natknęłam się na ,,Napój miłosny". Czy jest warty uwagi?
,,Napój miłosny" to krótka opowieść znajomości Adama, mieszkającego obecnie w Paryżu oraz Luizy, która przeprowadziła się do Qubecu. Cała historia zostaje przedstawiona w listach, niedawni kochankowie piszą do siebie internetowe wiadomości, w których zastanawiają się, czy między nimi może istnieć przyjaźń oraz czy istnieje sposób, aby rozkochać w sobie drugą osobę. Właśnie w tym momencie do Francji przyjeżdża Lily, koleżanka Luizy, a w jej życiu pojawia się tajemniczy Brice. Czy to oznacza, że wszystko skończone?
Jak już wspomniałam, może nie jestem miłośniczką twórczości tego francuskiego pisarza, jednak co jakiś czas lubię przeczytać kolejne jego dzieło. W Polsce zostało wydanych kilkadziesiąt jego pozycji, więc jest w czym wybierać. Przedstawiana przeze mnie historia to lekka opowieść dwójki bohaterów, którzy w jakiś sposób wciąż szukają samych siebie, zastanawiają się, czy znajomość na odległość ma szansę przetrwać. Muszę przyznać, że przeczytałam ją w niecałą godzinę. Dzięki nowej formie - korespondencji e-mailowej, niecałe 140 stron pochłania się momentalnie.
Ciekawa jestem, czy wierzycie w to, że taki napój miłosny istnieje? Czy można sprawić, aby ktoś zakochał się w Tobie ponownie, ale też po raz pierwszy? Lubicie twórczość Erica-Emmanuela Schmitta? Jeżeli jeszcze nie, a chcielibyście przeczytać coś krótszego, to polecam właśnie ,,Napój miłosny" lub niedawno wydane ,,Zazdrośnice", które także mi się podobały.
Nie przepadam specjalnie za twórczością tego pisarza, ale czytałam dwie jego książki.
OdpowiedzUsuńMuszę w końcu zapoznać się z twórczością tego pisarza, zacznę jednak od ,,Oscara i Pani Róży" :)
OdpowiedzUsuń