piątek, 26 sierpnia 2016

,,Jeszcze żyję...Historia prawdziwa" Joanna Tlałka-Stovrag

Szczerze mówiąc, od najmłodszych lat nigdy nie ciągnęło mnie do ,,Wiadomości" i innych programów informacyjnych. O historii Bośni i Hercegowiny lat 90. dowiedziałam się z pierwszego tomu sagi bałkańskiej ,,Nie czas na miłość". Jakiś czas później odezwała się do mnie pani Joanna Tlałka-Stovrag z zapytaniem, czy nie chciałabym poznać historii jej znajomości z Sejo. Zgodziłam się.



Pani Joanna postanowiła spisać historię swojej znajomości z Sejo, którego poznała podczas jednej z wymian studenckich, w czasie której spędziła kilka miesięcy w Sarajewie. To właśnie tam poznała miłość swojego życia. Uczucie jednak brutalnie przerwała wojna. Nie można było telefonować, kontakt być niezwykle utrudniony. Kobieta szalała z niepokoju w Polsce, mężczyzna znajdował się na terenach wojennych, w dodatku wcielony do armii. Listy przychodziły z opóźnieniem, paczki nie zawsze docierały. Nie było możliwości wyjazdu, jednak mimo wszystko, uczucie, które narodziło się między panią Joanną a Sejo przetrwało. Dziś są małżeństwem z dwójką dzieci. ,,Jeszcze żyję" opowiada historię ich znajomości, oblężonego Sarajewa oraz jest dowodem tego, ile osób musiało zginąć.

,,Jeszcze żyję" to zbiór krótkich rozdziałów, w których poznajemy studentkę, wyjeżdżającą w nieznane. Młodą kobietę, która spotyka miłość swojego życia, która po wizycie w oblężonym Sarajewie nie potrafi sobie poradzić z niesprawiedliwością, tym, co tam zastała. Z jednej strony nie chce zostawiać ukochanego, z drugiej zaś, jaką ma gwarancję, że przeżyje? To zapiski autobiograficzne przeplatane listami, faksami, które były pisane w latach 90. Dla nas to dziś historia, dla wielu młodych pewnie zapomniana. Dla nich - życie, wydarzenia, dzięki którym przetrwali.

Mimo tego, że publikacja ma nieco ponad 150 stron utożsamiamy się z narratorką. Pani Joanna opisuje swoje rozterki, obawy, wspomina ludzi, którzy jej pomogli. Wymienia tych, którzy odeszli. Na podstawie znajomości dwojga młodych ludzi Waldemar Milewicz nakręcił dokumentalny film. Związek z obcokrajowcem? To było coś niecodziennego. Ta książka jest jednak dowodem na to, że najsilniejsze uczucie potrafi przetrwać nawet czasy wojny.

Za egzemplarz książki do recenzji dziękuję autorce.

2 komentarze: