W środę pisałam Wam o pierwszej części, czyli ,,Nigdy o Tobie nie zapomniałam", która wywarła na mnie przeciętne wrażenie. Dziś czas na kontynuację - ,,Nigdy nie pozwolę Ci odejść".
Sophie wciąż nie może zapomnieć o Boskim Thorze. Ciężko powiedzieć, co wydarzyło się w kontynuacji, jednocześnie nie zdradzając, jak zakończyła się część pierwsza. Niemniej, Sophie jest w szczęśliwym związku, wydarzenia sprzed kilku miesięcy nie dają jednak o sobie zapomnieć. A to nie koniec niespodzianek i nieprzewidzianych zwrotów akcji, które przygotowała dla swoich bohaterów Marta W. Staniszewska. Muszę przyznać, że bardziej ten tom przypominał mi literaturę obyczajową z elementami sensacji, niż erotyczną. Niemniej jednak, widzę progres, jeśli chodzi o prowadzenie akcji i tempo. Warto wspomnieć, że narracja była prowadzona z dwóch perspektyw - z punktu widzenia kobiety i mężczyzny.
Książki miałam okazję przeczytać dzięki uczestnictwu w Book Tour, zorganizowanym przez Katarzynę z Recenzji pisanych emocjami. Myślę, że gdyby nie to, kiedyś bym się zainteresowała tą serią, chociaż, biorąc jednak pod uwagę fakt, że ostatnio tyle książek jest wydawanych, niektóre giną w czeluściach Internetu (początkowo powieści były wydane jako e-book) i półek w księgarniach, które wszystkiego nie są w stanie wyeksponować. Jeśli mam być szczera, ceny okładkowej za tę pozycję bym jednak nie zapłaciła. Przeczytałam ją chyba szybciej, niż tom pierwszy, aczkolwiek nie wyczekiwałam z zapartym tchem ostatniego zdania. A bynajmniej nie dlatego, że ta historia tak mi się spodobała.
Czy gdyby ukazał się trzeci tom przeczytałabym go? Muszę przyznać, że tak. Jak już wspomniałam, widzę progres, poza tym chciała być poznać dalsze losy Sophie i jej partnera. Czy warto rozglądać się za tą serią? Jeśli traficie na nią w bibliotece, oczywiście, aczkolwiek, jeśli mielibyście ją kupić, nie wiem. Chyba najpierw wypożyczyłabym cykl, żeby sprawdzić, czy wywrze na mnie piorunujące wrażenie, a dopiero później zastanawiała się, czy chcę mieć tę serię na swojej półce. Może niekoniecznie. Dosyć przyjemna historia, która nie zapada na długo w pamięć. Zdecydujcie sami.
Okładka jest choooolernie kiczowata, a sama fabuła zupełnie do mnie nie przemawia - spasuję.
OdpowiedzUsuńKsiążki erotyczne nie należą do moich ulubionych.
OdpowiedzUsuń