Blog lifestylowo-książkowy: Bramy w Kaliningradzie

Wyobraźcie sobie taką sytuację. Dwie studentki filologii rosyjskiej, przebywające w dawnym Królewcu pewnego dnia stwierdzają, że nie mają co robić. Nagle do głowy wpada im szatańska myśl: Musimy zobaczyć wszystkie bramy w Kaliningradzie!

Szatańska myśl

Korzystając z tego, że miałyśmy cały dzień wolny tylko w niedzielę, nie zważając na spore opady deszczu, które zaczęły się z samego rana, wybrałyśmy się na zwiedzanie. Początkowo chciałyśmy zacząć skromnie od Muzeum Bursztynu, następnie Muzeum Historyczno-Artystyczne, następnie kilka bram, obiad i udanie się spacerkiem/tramwajem do domu. Jak wiadomo jednak, plan zawsze można zmienić, więc już około południa wiedziałyśmy, że tego dnia weźmiemy sobie za cel odwiedzenie wszystkich bram w Kaliningradzie. Nie zważając na deszcz, z mapą w ręce i środkami komunikacji miejskiej i rosyjskimi przechodniami na podorędziu, wyruszyłyśmy na ich poszukiwanie.

Bramy w Kaliningradzie

W Kaliningradzie bram znajdziemy 8 (+1 zakopaną pod ziemią). Do tego dochodzą jeszcze fortyfikacje obronne, które znajdują się także w okolicy. Bramy w Kaliningradzie noszą następujące nazwy: Rozgartenska, Królewska, Zakhajmska, Frydlandska, Brandenburgska, Friedrichsburgska, Żeleznodorożna, Ausfalska i Bastion "Astronomiczny" oraz Baszta "Wrangiela", Bastion "Grolman", Koszary "Kronprinz". Wszystkie miejsca udało nam się odszukać, oczywiście z wyjątkiem zakopanej bramy :) Nie mamy pojęcia, gdzie zginęło nam zdjęcie Bramy Rozgartenskiej, która znajduje się obok Muzeum Bursztynu, dlatego zamieszczamy zdjęcie z widokówki.

Bardzo pomocni Rosjanie

Zwiedzanie zwiedzaniem, ale nigdy nie udałoby się nam dotrzeć do tych wszystkich bram, gdyby nie bardzo pomocni Rosjanie, którzy nie dość, że wskazywali nam numer, którym dojedziemy do danego miejsca to jeszcze czasem, gdy jechali w tym samym kierunku, wskazywali nam przystanek, na którym musimy wysiąść. Myślimy, że nie ma w tym sensu opisywania każdej bramy dokładniej, gdyż, po pierwsze, nikt by tego nie czytał, a, po drugie, nie mamy dokładnych informacji na temat ich powstania i bliższych danych na ich temat. Pozostaje Wam więc zadowolić się jedynie fotografiami i uwierzyć nam na słowo, że na żywo wyglądają jeszcze lepiej, niż przed ekranem komputera.