Dałybyśmy sobie rękę uciąć, że Galeria autorska rzeźby Bronisława Chromego (ul. Krańcowa 4) to jedno z miejsc, które odwiedziłyśmy kilka lat temu, będąc w Krakowie. Los chciał, że trafiłyśmy tam ponownie.
Przypadkowa wizyta
Tak naprawdę, szukając informacji o atrakcjach w stolicy Małopolski, zupełnie nie brałyśmy pod uwagę faktu, że Galeria autorska rzeźby Bronisława Chromego będzie jednym z miejsc, które odwiedzimy. Trafiłyśmy tam zupełnie przypadkiem, wyczytując z rozkładu autobusu, że jednym z przystanków jest Park Decjusza. Robiąc zdjęcia, zapuściłyśmy się wgłąb i zobaczyłyśmy wspaniałe rzeźby. Właściwie to szukałyśmy kawiarni.Gdzieś na obrzeżach parku wisiał afisz, że niedaleko znajduje się kawiarnia. Z racji tego, że pora była sprzyjające ku temu, by coś przekąsić, postanowiłyśmy ją poszukać i tym sposobem trafiłyśmy do Galerii. Okazało się, że wspomniane miejsce, w którym serwuje się kawę i podaje ciasto, znajduje się wewnątrz budynku. Niestety, mimo, że pora była już odpowiednia i według informacji o godzinach otwarcia, Galeria autorska rzeźby Bronisława Chromego powinna być już czynna, odbiłyśmy się od drzwi.
Galeria autorska rzeźby Bronisława Chromego
Udało nam się jednak zauważyć, że wewnątrz także znajdują się abstrakcyjne rzeźby. Wystawa na zewnątrz jest bezpłatna, wstęp zapewne wyniesie nas kilka złotych. To wspaniałe miejsce, aby zrobić nietuzinkową sesję fotograficzną. Sam obszar jest dosyć duży, a figur znajduje się kilkadziesiąt, oprócz tych umiejscowionych wewnątrz. Niesamowicie żałujemy, że Galeria autorska rzeźby Bronisława Chromego była nieczynna, bo z chęcią zobaczyłybyśmy, jakie okazy rzeźbiarz przygotował dla odbiorców ponad to, co mogłyśmy zobaczyć wokół budynku. Często jest tak, że jeżeli szukamy jakiejś atrakcji i znajdujemy o niej informację na kilkunastu stronach, oznacza to, że warto się tam wybrać, bo coś musi być na rzeczy. Wiadomości o Galerii nie znalazłyśmy nigdzie. Nie oznacza to, że nie istnieje, ale nie jest propagowana w takich proporcjach, jak inne atrakcje Małopolski. A szkoda. Jeżeli będziecie na obrzeżach Krakowa, niedaleko Kopca Kościuszki, zajrzyjcie, bo warto. Coś innego, o czym wie niewiele osób.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz