Tanya Burr była zwyczajną nastolatką aż do dnia, w którym postanowiła założyć swój kanał na YT, w którym pokazywała, jak wykonać makijaże, które miały sławne kobiety w serialach, czy na wydarzeniach. Można powiedzieć, że od tego momentu jej życie całkowicie się zmieniło.
To debiut Tanyi Burr. Jak podkreśla kobieta, YT w jej życiu pełni ważną rolę, obecnie stał się jej miejscem pracy zaraz obok stworzonej równolegle serii produktów. Ostatnio ukazały się sztuczne rzęsy z jej logo, autorka myśli nad kolejnymi produktami - może świeczki zapachowe lub linia perfum? Tanya przy popularności, którą osiągnęła jest dość zachowawcza, jeśli mogę tak powiedzieć. Z książki nie widać, żeby się wywyższała, wręcz przeciwnie. Chętnie dzieli się przepisami na swoje ulubione dania, opowiada o stanach lękowych, z którymi przyszło jej się borykać. Opisuje odbyte podróże, dzień oświadczyn, opowiada po części o planowanym ślubie. Można powiedzieć, że to dziewczyna jak my. Tyle tylko, że w odpowiednim momencie założyła kanał na YT, następnie ciężko pracowała, by osiągnąć sukces. Jak podkreśla, największą popularnością i tak cieszą się vlogi, dotyczące jej codziennego życia, dzięki którym odbiorcy mogą zobaczyć, że jest zwykłą dziewczyną, wiodącą zwyczajne życie.
Książka została wydana bardziej w kwadratowym formacie, liczy ponad 300 stron, ale co najbardziej mi przeszkadzało w jej odbiorze to waga. Jest strasznie ciężka, biorąc pod uwagę, że to raczej poradnik z listami do wypełnienia i może chciałabym wziąć ją ze sobą na wycieczkę, żeby podczytywać, ale sam ciężar by mnie przygniótł ;) Może nieco przesadzam, ale gdyby była nieco lżejsza, z pewnością wiele nastolatek zabierałoby ją ze sobą, żeby poczytać w wolnej chwili, czy się zainspirować. Co mi się podoba to to, że Tanya Burr mówi o makijażu, doborze ubrań do figury, przyjaźniach z innymi Youtuberami.
,,Love, Tanya" to dość interesujący poradnik dotyczący wielu sfer życia. Pokazuje, że blogerzy, czy youtuberzy nie są magicznymi istotami, którym wszystko udaje się za pierwszym razem. Z chęcią wypróbuję zaproponowane przez autorkę smakowicie wyglądające przepisy, głównie na słodkości. Jeżeli macie ochotę na niebanalną lekturę, ta będzie idealna.
Za egzemplarz dziękuję AIM Media.
Zapowiada się naprawdę super, chętnie przeczytam. Szkoda jedynie, że jest taka ciężka.
OdpowiedzUsuńCiekawie wygląda ;)
OdpowiedzUsuńBardzo fajna publikacja :)
OdpowiedzUsuń