niedziela, 6 listopada 2016

,,Diabli nadali" Olga Rudnicka

Olga Rudnicka przez wielu nazywana jest mistrzynią kryminałów. Sama zapoznałam się już praktycznie z wszystkimi pozycjami jej autorstwa, z wyjątkiem ,,Granat poproszę!", która czeka już na półce.


Diabeł. A może po prostu Dagmar Różyk? Bożyszcze wielu kobiet, nie tylko w firmie, w której jest dyrektorem. Pewnego dnia na stażu pojawia się Monika, dziewczyna wychowana na wsi, pomieszkująca obecnie u cioci Tereski. Zachowanie przełożonego niejednokrotnie budzi w niej ogromne emocje i sprzeciw, ale co ma zrobić? Nic. Tymczasem mijają lata, dziewczyna pracuje tam już dłuższy czas, gdy nieoczekiwanie dociera do niej wiadomość, że Diabeł został zamordowany! Kto i dlaczego chciał się go pozbyć? Nieoczekiwanie zaczynają się łączyć wątki z początku powieści.

Muszę przyznać, że niesamowicie chciałam zapoznać się z tą publikacją, aby przekonać się, czy Olga Rudnicka ponownie mnie zachwyci. Niestety, ale do ,,Diabli nadali" do samego końca nie mogłam się przekonać. Nie wybuchałam niekontrolowanym śmiechem, jakoś nie ciekawiło mnie rozwiązanie tej zagadki. Przyznam, że trafiały się ciekawsze, bardziej humorystyczne momenty, aczkolwiek nie usatysfakcjonowały mnie one na tyle, bym ponownie chciała się z tą pozycją za jakiś czas zapoznać.

Książka pod względem fabuły jest w pewien sposób nowatorska. Szef, do którego wzdychają tłumy kobiet, niezainteresowany swoją asystentką, piszący poniekąd scenariusz swojego losu. Do tego działania policji, mały romans, to wszystko pozornie ciągnie wątki do przodu. Nie jestem zachwycona tą lekturą, aczkolwiek ciekawa jestem, jak spodoba mi się najnowsza powieść Olgi Rudnickiej.

1 komentarz: