Będę szczera. Z twórczością Liliany Fabisińskiej niewiele miałam wspólnego. Czytałam jedynie opowiadania w zbiorku świątecznym i słuchałam pieśni pochwalnych Martyny na temat jej twórczości. W końcu postanowiłam dać szansę jej nowej serii ,,Jak pies z kotem".
Antoninę w przeddzień jej ślubu można określić tak. Zabiegana panna młoda. Ucieka od ślubnej fryzury, by zająć się kolejnym zleceniem rodzinnej firmy ,,Sis-4", którą teoretycznie prowadzi wraz z trzema krewnymi. Przełożona sesja ślubna nie przynosi jednak niczego dobrego. Nina spada z drabiny, długie tygodnie spędza w szpitalu, a na koniec otrzymuje zalecenie - rehabilitacja niewiele pomoże, należy wybrać się do SANATORIUM. Tam, gdzie są sami starsi państwo? I jak ona sobie tam poradzi? Na miejscu okazuje się, że jej współlokatorką będzie Natalia, starsza pani, a jakże, będąca jednak całkowitym zaprzeczeniem stereotypu kuracjuszki. Wkrótce okaże się, że główne bohaterki jedyne na co mogą narzekać, to brak czasu.
Muszę przyznać, że choć Martyna czytała ,,Sanatorium pod Zegarem" to nie wywarło na niej najlepszego wrażenia. Korzystając jednak z promocji postanowiłam zakupić elektroniczną wersję tej publikacji i tak korzystając z wolniejszego tygodnia i wyjazdu na kurs, dałam się pochłonąć perypetiom przesympatycznych Natalii, Niny, przekonałam się do Maksa, Wiktora i tego, że w sanatoriach niekoniecznie jest tak strasznie. Liliana Fabisińska, jak sama podkreśla, wielokrotnie odwoziła swoją mamę na takie turnusy, wie więc doskonale, jak to wygląda także z drugiej strony.
Jakiś czas temu premierę miał drugi tom serii - ,,Weranda na Czarcim Cyplu". Mam nadzieję, że niebawem będę mogła się z nim zapoznać. ,,Sanatorium pod Zegarem" to, z jednej strony, kolejna lekka pozycja, w sam raz na jesienne wieczory, ale po raz kolejny pisarka przemyca pomiędzy przyjemnymi wersami ważne kwestie - robić badania, nie czekać na jutro, bo nie wiadomo, co się wydarzy. Nie warto tracić czas na błahostki, a lektura tej powieści z pewnością nią nie jest.
Do tej pory nie miałam do czynienia z twórczością tej autorki, ale kolejne pozytywne recenzje coraz bardziej mnie do niej przekonują.
OdpowiedzUsuńZawsze chciałam tą książkę przeczytać :) Ogólnie chciałabym poznać twórczość tej autorki, słyszałam wiele pochwał w jej kierunku. Chyba niedługo się za nią zabiorę, żeby samej ocenić :)
OdpowiedzUsuńnie do końca mnie przekonała, ale pewnie jak wpadnie mi w łapki to przeczytam
OdpowiedzUsuń