Z twórczością Hanny Dikty postanowiłam zapoznać się przypadkiem przy okazji wizyty w bibliotece. Tym oto sposobem w moje ręce trafiła powieść ,,We troje".
Wydawałoby się, że Agata ma szczęśliwe życie. Starszy o 20 lat mąż prawie nosi ją na rękach, a ich wspólnie prowadzony pensjonat Wiśniowy Sad w ostatnim czasie nie narzeka na brak klientów. Sielanka jednak nie może trwać wiecznie. Okazuje się bowiem, że o 3 lata starsza siostra kobiety, Joanna, prawdopodobnie ma raka piersi. Bohaterka niewiele myśląc wybiera się na Śląsk do rodziny Czarneckich. W czasie gdy chora spędza czas w szpitalu, Agata zaczyna czuć się coraz swobodniej w towarzystwie dopiero co poznanego szwagra. Czy Piotr zaryzykuje rodzinne szczęście, aby spróbować szczęścia u boku innej kobiety?
Od czasu do czasu, jak już się zapewne zorientowaliście, lubię przeczytać powieści obyczajowe. ,,We troje" właśnie się do nich zalicza. Szczerze mówiąc jednak, początkowo nie byłam przekonana, czy chcę się z nią zapoznać, ponieważ na początku trudno było mi się wciągnąć w fabułę. Muszę jednak przyznać, że zapowiedź na okładce skutecznie zachęciła mnie do tego, aby dać jej szansę. Zastanawiałam się, jaką decyzję podejmie Agata, jak zachowa się Piotr? Czy Joasia naprawdę jest chora i niedługo umrze?
Muszę przyznać, że Hanna Dikta stworzyła bardzo realistycznych bohaterów z ich problemami, troskami dnia codziennego, którzy sami nie do końca wiedzą, jaki kierunek obrać. Autorka prywatnie jest nauczycielką języka polskiego, mieszkającą w okolicach, gdzie rozgrywa się akcja. Nic więc dziwnego, że tak wiernie oddaje realia tamtych terenów. ,,We troje" to idealna lektura na zimowe wieczory, dzięki pensjonatowi poczujemy powiew morskiej bryzy i przeniesiemy się na Pomorze.
Osobiście to raczej nie mój gatunek, rzadko czytam tego typu historie.
OdpowiedzUsuńMyślę, że gdyby wpadła w moje ręce, dałabym jej szansę. Ciekawi mnie relacja głównej bohaterki i jej partnera, bo jednak duża różnica wieku jest między nimi.
OdpowiedzUsuń