Jak już mogliście się zorientować, twórczość Colleen Hoover w ostatnim czasie na stałe zagościła w moim czytelniczym repertuarze. W końcu nadszedł czas na ,,Never Never". Czy pozycja przypadła mi do gustu?
Ostatnio trudno było mi się przekonać do jakiejkolwiek publikacji, wszystkie mnie nużyły i nie potrafiłam zmusić się do lektury. Pewnej marcowej niedzieli postanowiłam dać jednak szansę wysoko ocenianej ,,Never Never" napisanej razem z Tarryn Fisher, której twórczości zupełnie nie znałam. Pozytywne opinie zamieszczone na początku pozycji skutecznie zachęciły mnie do tego, aby dać jej szansę. Muszę przyznać, że pozycję czyta się niezwykle szybko, nie byłam jednak zdecydowana, czy chcę zapoznać się z nią w jeden dzień. Ostatecznie jednak nie potrafiłam się od niej oderwać.
Zastanawialiście się kiedyś, jak by to było się zapomnieć? Ale nie po alkoholu, tylko zupełnie przestać rozpoznawać bliskie Wam osoby? Taka sytuacja zdarzyła się Charlie Wynwood oraz Silasowi Nash, dwójce przyjaciół, partnerów, którzy z dnia na dzień po przebudzeniu nie pamiętali wczorajszego dnia, ani niczego, co wydarzyło się wcześniej. Wszyscy wokół wmawiali im, że są razem, jednak z czasem zaczęły na jaw wychodzić nieoczekiwane fakty z ich przeszłości, o których być może woleliby zapomnieć. Okazało się także, że nawet nowo nabyta wiedza nie jest trwała...
,,Never Never" pokazuje, że żyjąc w ciągłym biegu zapominamy o ludziach, którzy nas otaczają. Staramy się być kimś innym, nie zawsze pamiętając o tym, że czyniąc dobro, ono do nas powróci. Wydawać by się mogło, że to typowa powieść młodzieżowa, tymczasem Colleen Hoover i Tarryn Fisher stworzyły powieść ponadczasową, ukazującą problemy dzisiejszego świata. Zupełnie nie dziwi mnie fakt, że tyle nastolatek było tą powieścią zachwyconych!
Czuję, że ta pozycja mogłaby mi się spodobać.
OdpowiedzUsuńMoże dam się skusić, chociaż Hoover do tej pory nie potrafiła skraść mojego serca.
OdpowiedzUsuń