Joanna Szarańska, znana jako blogerka, ponad rok temu postanowiła spróbować swoich sił jako autorka. Dziś o trzeciej części jej cyklu ,,Kalina w malinach", czyli ,,Nic dwa razy się nie zdarzy".
Patrząc z perspektywy czasu, początkowo nie byłam przekonana, czy mam się zapoznać z tą serią, czy też nie. Joasię znałam z jej tekstów blogowych, a przeczytanie kilkuset stronicowej pozycji to jednak trochę inna sytuacja. Postanowiłam jednak dać szansę jej twórczości i nie żałuję. Jakiś czas temu ukazał się trzeci, wieńczący serię tom, który praktycznie definitywnie zamknął wszystkie wątki. Chociaż, kto wie, czy przypadkiem wydawnictwo razem z Joanną Szarańską nie postanowią kontynuować losów Kaliny, która, jak mało kto, potrafi wpakować się w kłopoty.
A może po prostu nie ma szczęścia do mężczyzn? Jej pierwszy niedoszły narzeczony Patryk Cieplak okazał się łajdakiem, który miał romans z jej najlepszą przyjaciółką. Dziewczyna otrząsnęła się po tej traumie, by zdecydować się na ponowne stanięcie na ślubnym kobiercu, kiedy okazuje się, że jej mąż... po prostu zniknął. Kobieta jednak nie poddaje się i postanawia go odnaleźć. Tym sposobem znów nie będzie mogła narzekać na brak wrażeń.
Muszę przyznać, że widzę ogromny postęp, jaki Joanna Szarańska poczyniła pod względem językowym serii ,,Kalina w malinach". Już sam debiut był obiecujący, nie da się jednak ukryć, że nie mogłam doczekać się kolejnych tomów tej zwariowanej dziewczyny, która zawsze potrafi wymyślić coś takiego, z czego wynikają kłopoty. Mam nadzieję, że autorka nie poprzestanie na pisarstwie tej serii, tylko już szykuje dla swoich wiernych czytelników kolejną literacką ucztę!
Nie czytałam jeszcze żadnej książki tej autorki, ale zamierzam zapoznać się z jej twórczością.
OdpowiedzUsuńMuszę kiedyś zapoznać się z tą serią.
OdpowiedzUsuń