Muzeum Kata w Kazimierzu Dolnym to miejsce, które Martyna chciała koniecznie odwiedzić. Czy było warto? Niestety, ale nie.
Gdzie to Muzeum Kata w Kazimierzu Dolnym?
Przeglądając miejsca i atrakcje, które chcielibyśmy zobaczyć i odwiedzić w czasie rodzinnego wyjazdu na Lubelszczyznę, Martyna znalazła informację, że można odwiedzić Muzeum Kata w Kazimierzu Dolnym. Tego dnia ruch w miasteczku był wyjątkowo duży, zaparkowaliśmy więc samochód na parkingu i ruszyliśmy w stronę rynku. Już tam Martyna zorientowała się, że istnieje Informacja Turystyczna, poszła więc sprawdzić na mapie, gdzie Kacia Nora się znajduje. Nie znalazłszy żadnej informacji, pogodziła się z faktem, że Muzeum Kata w Kazimierzu Dolnym widocznie nie jest jej pisane.
Muzeum Kata w Kazimierzu Dolnym
Tymczasem idąc od rynku w górę po prawej stronie znajduje się nic innego, jak Muzeum Kata. Czym prędzej więc postanowiłyśmy wejść do środka. Jest to oddział Muzeum w Krakowie. Byłyśmy więc przekonane, że na brak atrakcji nie będziemy mogły narzekać. Tymczasem za bilet wstępu za osobę zapłaciłyśmy blisko po 10 złotych, zostałyśmy wprowadzone na górę do dość przestronnej sali, gdzie okazało się, że a) nie można robić zdjęć, b) dotykać nic nie wolno. Nie namyślając się więc dłużej, przejrzałyśmy niepodpisane eksponaty i wyszłyśmy. Co prawda, pan oprowadzający zachęcał, gdybyśmy czegoś nie wiedziały, do pytań, aczkolwiek jakoś nie byłyśmy zdecydowane. Jak zdołałyśmy się dowiedzieć, wszystkie narzędzia i atrybuty służyły do tortur.
Cena nieadekwatna do atrakcji
Najbardziej zainteresowało nas coś w rodzaju masek, które, jak się dowiedziałyśmy, były nakładane niegrzecznym dzieciom, musiały one stać w nich na rynku, czy głównym placu i niejako być wystawione na pośmiewisko. Nie bacząc na to, jak interesujące byłoby Muzeum Kata w Kazimierzu Dolnym, niestety, cena jest powalająca, zważywszy na to, że nie można chociażby zrobić sobie pamiątkowego zdjęcia z narzędziami tortur. Ciekawe jesteśmy, jak sprawa wygląda w Muzeum w Krakowie. Byliście może? Lubicie takie atrakcje?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz