,,Dance, sing, love. Miłosny układ" to debiut literacki, a zarazem pierwszy tom serii i nowość wydawnictwa Editio. Czy warto się z nią zapoznać?
Muszę przyznać, że książka czekała dość długo na swoją kolej, ponieważ po początkowym zachwycie, po otrzymaniu jej nie do końca byłam przekonana, czy to na pewno historia, którą chciałabym poznać. W końcu zmobilizowana zbliżającym się wyjazdem postanowiłam dać jej szansę. Nie żałuję, choć szczerze mówiąc ostatnie kilkadziesiąt stron już nieco mnie nużyło. A o czym właściwie jest ,,Miłosny układ"?
To historia wybitnej tancerki Livii Innocenti, która już od najmłodszych lat zakochała się w tańcu i to z nim postanowiła związać swoją przyszłość. Należała do zespołu tanecznego Black Diamonds, gdzie w czasie prób poznała muzyczną gwiazdę, Jamesa Sheridana. Zarozumiałego, zapatrzonego w siebie mężczyznę, który wybitnie działał jej na nerwy. Poza tym, miał narzeczoną... Czy to jednak miało stanąć na drodze prawdziwej miłości? A może w planach był tylko przygodny seks? Akcja rozwijała się w zawrotnym tempie, nic nie było wiadomo na pewno.
Layla Wheldon to pseudonim artystyczny Sandry Sotomskiej, a ,,Miłosny układ" to pierwsza powieść jej autorstwa. Muszę przyznać, że było to całkiem udane spotkanie i nawet dość duża liczebność bohaterów nie sprawiła, że nie mogłam się połapać, kto z kim i dlaczego. Historia przedstawia znajomość Livii i Jamesa, ale tak naprawdę ogromną role odgrywa w niej taniec, śpiew i miłość. Mam nadzieję, że nie długo będzie nam dane czekać na kolejny tom, bowiem ten zakończył się w niezwykle interesującym momencie.
Za egzemplarz książki do recenzji dziękuję księgarni Tania Książka.
Może kiedyś skuszę się na tę powieść.
OdpowiedzUsuń