Koniec listopada i początek grudnia to czas, w którym chętnie nastrajamy się na bożonarodzeniowy okres. To właśnie w tym czasie postanowiłam skusić się na kolejną świąteczną lekturę, czyli ,,Siedem dni razem" Francesci Hornak.
O tym jak dobrze utrzymywać pozory z całą pewnością wie rodzina Birchów. Tak naprawdę prawie każdy z nich skrywa jakąś wstydliwą tajemnicę, którą nie chcą podzielić się z najbliższymi. Chcąc nie chcąc, są zmuszeni spędzić ze sobą 7 dni, w trakcie których mają przejść kwarantannę. Najstarsza córka jest lekarzem i właśnie wróciła z miejsca, w którym mogła się zarazić. Matka ma dla rodziny niepokojące wieści, ojciec otrzymuje niepokojącego e-maila, a młodsza siostra niebawem ma wyjść za mąż.
Pod względem fabularnym ,,Siedem dni razem" przypomina nieco ,,Komedię świąteczną", w której także wszystko jest starannie obmyślone, a jednak plan runie jak domek z kart. Francesca Hornak stworzyła słodko-gorzką świąteczną opowieść o tym, w jaki sposób rodzina może żyć pozornie obok siebie, ale tak naprawdę jednocześnie za wiele o sobie nie wiedzieć. Choć wydaje się, że to publikacja czytana dla relaksu, autorka zawiera w niej jednak głębsze przesłania.
,,Siedem dni razem" może wydawać się bardzo obszerną lekturą, jednak wbrew pozorom czyta się ją bardzo szybko. Podzielona jest na poszczególne dni kwarantanny, przedłużając akcję do Sylwestra. Narracja prowadzona jest z punktu widzenia poszczególnych członków rodziny. Choć jest tutaj kilka szczęśliwych zbiegów okoliczności, powieść zaliczam do udanych.
Za książkę dziękuję wydawnictwu Harper Collins.
Chętnie przeczytam tę książkę. ;)
OdpowiedzUsuńMam w planach lekturę tej książki.:)
OdpowiedzUsuńZ chęcią zapoznam się z tą pozycją, bp ,,Komedia świąteczna" bardzo mi się podobała.
OdpowiedzUsuń