środa, 10 stycznia 2018

,,Zielony byfyj" Sabina Waszut

Sabina Waszut ponownie zabiera nas na wojenny i współczesny Śląsk, by w końcu pożegnać się z bohaterami serii.



Praktycznie rok temu zapoznałam się z ,,Rozdrożami" oraz ,,W obcym domu". Po tym czasie zarejestrowałam fakt, że na rynku ukazał się ,,Zielony byfyj", ale nijak nie skojarzyłam, że to trzeci tom ulubionej serii. Na całe szczęście nowy rok postanowiłam rozpocząć czytelniczo i zaglądając do podziękowań, przeczytałam, że to ostatni tom trylogii. Żal było żegnać się z tak lubianymi bohaterami, z którymi spędziłam wiele miłych chwil. Mam nadzieję, że autorka ponownie w swoich powieściach stworzy tak miłą atmosferę, że nie będzie się chciało z jej powieściami rozstawać.

Tym razem przenosimy się w lata powojenne, gdzie poznajemy dalsze losy Zofii i Władka, którzy z tragicznych warunków przenoszą się do ,,nowszego" mieszkania. Nieustannie towarzyszy im tytułowy zielony byfyj, który symbolizuje nadzieję i wiarę w lepsze jutro. Córka Małgosia staje się coraz starsza, rodzi im się synek. Jedna z sióstr w zakonie, druga za granicą. Czasy nie są łatwe. W pracy chcą, aby Władek wstąpił do partii, podobnie jak jego brat Józef. Dwutorowo poznajemy losy współczesne, Oliwia spodziewa się dziecka, jednocześnie czując ogromną sympatię do domów, które od lat związane są z jej rodziną.

Muszę przyznać, że Sabina Waszut po raz kolejny już stanęła na wysokości zadania. Wykreowani przez nią bohaterowie swe pierwowzory mają w realnym życiu. Autorka wzorowała się bowiem na własnych krewnych, dla których czasy wojny nie były łatwe. Zresztą, jak dla wielu. Trochę żałuję, że to już koniec tej śląskiej trylogii. Mam jednak nadzieję, że bohaterowie zostaną wspomniani jeszcze w innych powieściach pisarki. Wyczekuję ich z ogromną niecierpliwością!

2 komentarze: