Thrillery należą do jednego z moich ulubionych gatunków. Sporo dobrego naczytałam się o ,,Siostrzyczce" Sue Fortin, więc postanowiłam dać jej szansę.
Clare 20 lat temu straciła nie tylko siostrę, ale także ojca. Mężczyzna wziął swoją młodszą córkę i wyjechał na wakacje. Przez 20 lat kobieta z matką zastanawiały się, co stało się z Alice. Wynajmowały detektywów, ale nic nie udało im się zdziałać. Po tylu latach niespodziewanie otrzymały list, w którym zaginiona informowała je o swoim ,,odnalezieniu". Było oczywiste, że prędzej czy później będzie musiało dojść do spotkania.
Jak już wspomniałam, czytałam naprawdę sporo dobrego na temat tej powieści, dlatego byłam jej bardzo ciekawa. Nie ukrywam, że wiązałam z tą lekturą naprawdę spore nadzieje. Niestety, chyba miałam jednak mimo wszystko zbyt wielkie wymagania. Kilka faktów kluczowych dla fabuły udało mi się odkryć naprawdę na dużo wcześniej niż wyjawiła je autorka. Dodatkowo lektura tej powieści nie do końca budziła napięcie.
,,Siostrzyczka" to książka o relacji matka-córka, ale także o tym, jak zachować się po 20 latach, gdy niespodziewanie w naszej rodzinie na nowo pojawia się jej dawno niewidziany członek. Na końcu są także pytania do dyskusji. Nie ukrywam, że przyjemnie spędziłam czas z tą lekturą, jednak zabrakło mi efektu WOW, na który tak czekałam. Niemniej, nie uważam kilku godzin za stracone. Polecam lekturę tym, którzy lubią tego typu historie.
Za książkę dziękuję wydawnictwu Harper Collins.
Mnie ta książka też nieco zawiodła.
OdpowiedzUsuńKsiążka już na mnie czeka,jestem ciekawa moich wrażeń.
OdpowiedzUsuń