środa, 4 kwietnia 2018

,,W krainie kolibrów" Sofia Caspari

Seria autorstwa Sofii Caspari przeleżała u nas z pewnością kilka miesięcy, dopóki postanowiłam dać szansę pierwszemu tomowi. Wiecie co, przepadłam na długie godziny!


Anna Weinbrenner na statku do Argentyny spotyka dobrze sytuowanych Juliusa Meyera oraz jego znajomą Viktorię Santos. Okazuje się, że trudy podróży bardzo zbliżają tę trójkę do siebie. Mimo faktu, że Anna podróżuje niższą klasą, nie przeszkadza to Viktorii pożyczyć jej sukienki, by wzięła z nimi wspólnie udział w wystawnej kolacji. XIX wiek to czas, kiedy do Argentyny zaczynają napływać cudzoziemcy w poszukiwaniu pracy, lepszego życia. Niemcy, tacy jak Anna, oczekują polepszenia dobrobytu, tymczasem... do niego jeszcze daleka droga. Jaką decyzję podejmie rodzina głównej bohaterki - wróci do rodzinnego kraju czy zawalczy o lepsze jutro?

Podejść do tej serii miałam z pewnością kilka. W końcu korzystając z przerwy wielkanocnej, postanowiłam dać jej szansę. Początkowo planowałam rozłożyć jej lekturę na kilka dni, jednak już po przeczytaniu 90 stron, przespanej nocy i zapoznawaniu się z dalszymi losami bohaterów okazało się to niemożliwe. ,,W krainie kolibrów" to historia, z jednej strony, pełna ciepła, nostalgii za czasami, które minęły, z drugiej, pokazująca, że nawet z sytuacji pozornie bez wyjścia można wyjść z podniesioną głową. Autorka barwnie opowiada historię emigrantów, powodując, że najchętniej zaraz zabrałabym się za kolejny tom.

Sofia Caspari zdecydowanie sprawiła, że zaciekawił mnie tamten świat. Pełen barw, nowych zjawisk, intensywnego rozwoju. W tym wszystkim nie zabrakło także wątku miłosnego, a także kryminalnego. Muszę przyznać, że mimo, iż publikacja ma ponad 600 stron, jej lektura zupełnie mnie nie nużyła. Czekam na kolejny dłuższy weekend i zabieram się za ,,W krainie srebrnej rzeki".

2 komentarze: