piątek, 27 kwietnia 2018

,,W krainie srebrnej rzeki" Sofia Caspari

Po raz kolejny wróciłam do tętniącej życiem Argentyny. Choć spodziewałam się, że ,,W krainie srebrnej rzeki" została poświęcona innym bohaterom i tak okazało się, że znalazły się w niej nawiązania także do ,,W krainie kolibrów". Bardzo się ucieszyłam.


Autorka stworzyła barwną argentyńską sagę. Tom pierwszy tak mi się spodobał, że pochłonęłam go w mgnieniu oka. Z tym poszło mi troszkę gorzej, ale nie da się zaprzeczyć, że pisarka potrafi zaczarować czytelnika słowem, niesłabnącą akcją i nieoczekiwanymi zwrotami w życiu bohaterów. Tym razem poznajemy Minę, mamę Annelie, przyrodniego brata dziewczyny Philippa oraz ojczyma Xavera Amborna. Okazuje się, że w ich domu nie dzieje się zbyt dobrze. Czy strachliwa pani domu postanowiła poświęcić się dla dobra córki, dla jej lepszego bytu?

Muszę przyznać, że niezmiernie podobała mi się ta historia. Oprócz historii Miny, która zawarła pewien pakt z mężczyzną postawionym niżej w hierarchii, poznajemy dalsze losy bohaterów poznanych w poprzedniej części - Anny i Juliusa, Victorii, ich dzieci, krewnych bohaterki, która założyła przedsiębiorstwo transportowe. Celowo nie zdradzam jej imienia, abyście mieli niespodziankę, zapoznając się z ,,W krainie kolibrów".

Przede mną jeszcze trzecia, ostatnia część, argentyńskiego cyklu. Szczerze mówiąc, trochę mi szkoda, że za kilkaset stron zakończę już przygodę z tymi bohaterami. Mam nadzieję, że ,,W krainie wodospadów" sprawi, że nie zostanę z niedosytem. Sofia Caspari stworzyła naprawdę fascynującą serię, do której trzeba się samemu przekonać, a gdy zachwycicie się jej twórczością, jestem przekonana, że warto będzie mieć w pogotowiu całą trylogię. Ja jestem oczarowana tą sagą!

3 komentarze:

  1. Nie znam jeszcze tej serii, ale wiele dobrego o nim słyszałam, więc kiedyś na pewno przeczytam. 😊

    OdpowiedzUsuń
  2. Na razie nie mam ochoty na tę trylogię.

    OdpowiedzUsuń
  3. Uwielbiam tę trylogię.Czytałam w tamtym roku i chętnie znowu bym do niej wróciła :)

    OdpowiedzUsuń