Są takie książki, które zainteresują nas fabułą, jednak z wykonaniem bywa już gorzej. ,,Spacer na krawędzi" niestety jest jedną z nich.
Mia miała problemy z matką, dlatego gdy zadzwonił szeryf spodziewała się, że dzwonią w sprawie jej rodzicielki. Jakież było jej zdumienie, gdy okazało się, że jej brat bliźniak został oskarżony o zamordowanie swojej uczennicy. Na jego niekorzyść działał fakt, że Lucas zniknął i nikt nie wiedział, gdzie się podziewa. Mia jako przykładna siostra nie wierzyła w winę brata i postanowiła przeprowadzić własne śledztwo. Do czego doprowadziło ją to dochodzenie?
Fabularnie powieść zapowiadała się naprawdę ciekawie. Nie mogę przyczepić się także do stylu autorki, który jest bardzo prosty i przystępny w odbiorze. Niemniej, z odbiorem tej pozycji coś nie zagrało. Nie jest to lektura, od której nie można się oderwać przez przeczytaniem ostatniego zdania. Nie za bardzo zapada też w pamięć, ale w roli lekkiego przerywnika sprawdzi się idealnie.
Są krwawe kryminały i takie, w których trup nie ścieli się gęsto. Ten należy do drugiej kategorii. Tak naprawdę nie wiadomo, co stało się z Lucasem, dlaczego zniknął. Sherri Smith niemalże do samego końca trzyma czytelnika w niepewności, jak zakończy się śledztwo Mii. Jeśli jesteście tego ciekawi, zapraszam do lektury ,,Spaceru na krawędzi".
Czytałam, całkiem ciekawa lektura.
OdpowiedzUsuńMam w planach ten tytuł.:)
OdpowiedzUsuń