wtorek, 8 maja 2018

,,W krainie wodospadów" Sofia Caspari

Nadszedł czas ostatecznego pożegnania z trylogią argentyńską autorstwa Sofii Caspari. Jak wspominam tę podróż w czasie?


Jak już wspomniałam przy okazji dwóch poprzednich tomów, coś ciągnęło mnie do tej sagi. Choć początkowo sama nie byłam przekonana, czy to odpowiedni moment, by się z nią zapoznać, w końcu dałam jej szansę. Muszę przyznać, że wszystkie trzy tomy przeczytałam zapewne w ciągu 2-3 tygodni, przeplatając sobie ich lekturę innymi powieściami. Nie da się jednocześnie ukryć, że coś mnie ciągnęło do ,,W krainie wodospadów" i, jeśli mam być szczera, nie zamierzałam się tej chęci opierać.

W części kończącej argentyńską przygodę z bohaterami, poznajemy losy nowych osób. Mowa o Clarissie Kramer, jej zmarłym mężu Javierze oraz doktorze Robercie Metzlerze. W czasie wyprawy nad wodospad, mąż młodej kobiety w wyniku przypadku, zostaje zamordowany. Bohaterka ucieka, a jej wybawcą staje się właśnie lekarz. Nieustępliwy teść ma jednak zamiar nie spocząć, dopóki synowa nie zawiśnie na stryczku. Czy dosięgnie swego? Tymczasem kolejne lata mijają, dzieci, wnuki Anny i Juliusa stają się coraz starsze, przeżywają swoje miłości, wzloty i upadki. Ciekawi, jak zakończą się losy bohaterów poznanych w dwóch poprzednich tomach? Koniecznie więc dajcie szansę tej publikacji.

Trzeba przyznać, że bardzo polubiłam bohaterów, nowych i starych, którzy przybyli do Argentyny lub już tu żyli w poszukiwaniu szczęścia. Na przestrzeni ponad tysiąca stron widać, jak sam kraj się rozwija, jak zmieniają się jego mieszkańcy. Państwo w tle dostarcza wielu emocji, tych pozytywnych i negatywnych. Lektura całego cyklu nie nużyła mi się. Bardzo się cieszę, że postanowiłam się dać szansę tej sadze.

2 komentarze: