Beata Majewska w serii owocowej tym razem prezentuje kolejny tytuł, czyli ,,Moja twoja wina". Czy losy księgowej Uli i jej męża Marka będą pomyślne?
Właściwie nic tego nie zapowiadało. Mąż był czuły, dbał o nią, sprawiał prezenty. Prawie jak na początku związku. Dlaczego więc pewnego dnia Ula wpada w kawiarni na Marka, który obściskuje znacznie młodszą od niego kobietę? Sprawa wydaje się przesądzona. Kobieta za bardzo mu matkowała, utrzymywała go, spełniała jego zachcianki i proszę, jak to się skończyło. Romans z młodszą. Ula korzystając z dawnego spadku po ciotce Jarzębinie wyprowadza się od teściów i małżonka, by zacząć nowe życie.
Już na samym początku jej dom w niedzielę nawiedza tajemniczy klient. Okazuje się, że to Marek Żuk, jej konkurent. Czy coraz częstsze spotkania nie tylko na szczeblu zawodowym sprawią, że kobieta zapomni o dawnych urazach do płci przeciwnej, a i sam księgowy zmieni nieco swoje podejście do kobiet? Nic nie jest do końca przesądzone, jednak zakończenie sprawia, że chętnie wróciłabym ponownie do tej opowieści i poznała dalszą część wątków.
Beata Majewska stworzyła ludzi takich jak my. Kobietę, która może być zdradzana, nawet do końca nie zdając sobie z tego sprawy. Związek, który w praktyce nie istnieje, jedynie spełnia formalność. Dorastające dzieci, które wyfruwają z gniazda, niezdrowe relacje między nimi a opiekunami. Dość sporo tych wątków się tutaj pojawia, ale, co najważniejsze, tworzą one razem spójną ciekawą całość. ,,Moja twoja wina" to historia, która mogła przydarzyć się zarówno mi, jak i Tobie. Sprawdź, czy mamy szansę na happy end.
Jestem ciekawa tej książki. 😊
OdpowiedzUsuńPodobała mi się ta publikacja.
OdpowiedzUsuńCiekawa recenzja, aż jestem ciekawa co wydarzy się dalej :D
OdpowiedzUsuń