Są takie książki i pisarki, od twórczości których trudno się oderwać. Chwytając ,,Szczęście za horyzontem" myślałam, że tylko zacznę zapoznawać się z tą historią. Stety niestety, musiałam przeczytać ją do ostatniej strony za jednym razem.
Uwielbiam twórczość Krystyny Mirek i choć na domowej półce stoją wszystkie wydane przez autorkę powieści, nie ze wszystkimi się jeszcze zapoznałam. Z sentymentem wspomina same początki, jak ,,Prom do Kopenhagi", czy ,,Polowanie na motyle". Już tamte były fantastyczne, zupełnie nie dawały czytelnikowi odczuć, że to dopiero początki literackiej przygody Krystyny Mirek. Później było już tylko lepiej. Z ogromnym sentymentem wspominam serię ,,Światło w cichą noc", czy sagę rodu Cantendorf'ów. ,,Szczęście za horyzontem" jest jednak doskonała w każdym aspekcie. O czym właściwie jest ta historia?
Justyna bardzo pragnęła dzieci, może nawet bardziej, niż jej obecny partner Sławek. Niestety, jedna nieodpowiedzialna decyzja zaważa na ich wspólnym życiu oraz nienarodzonych jeszcze bliźniąt. Kobieta jest załamana, nie potrafi podnieść się po tym upadku. Szuka pomocy, którą znajduje u dawno nie widzianej babci. A właściwie stamtąd wyrusza do wioski i zaniedbanego domu rodziny Małeckich, gdzie planuje odbyć pokutę za swoje występki. Jak to jednak bywa, pokuta nie może być łatwa i przyjemna. Justyna miała się o tym przekonać nie raz.
Uwielbiam z pozoru lekkie i przyjemne historie i ,,Szczęście za horyzontem" właśnie takie się zapowiadało. Choć nie brak tutaj nieszczęść, chwili zadumy nad swoim postępowaniem oraz bohaterów, to powieść pełna ciepła, nadziei, miłości, wybaczenia. Pisarka po raz kolejny pokazuje, że każdy z nas zasługuje na drugą szansę. Nie tylko ja nie potrafiłam się od niej oderwać. Znajoma zarwała noc, by poznać zakończenie. Obie mamy nadzieję, że powstanie kontynuacja, koniecznie!
Uwielbiam z pozoru lekkie i przyjemne historie i ,,Szczęście za horyzontem" właśnie takie się zapowiadało. Choć nie brak tutaj nieszczęść, chwili zadumy nad swoim postępowaniem oraz bohaterów, to powieść pełna ciepła, nadziei, miłości, wybaczenia. Pisarka po raz kolejny pokazuje, że każdy z nas zasługuje na drugą szansę. Nie tylko ja nie potrafiłam się od niej oderwać. Znajoma zarwała noc, by poznać zakończenie. Obie mamy nadzieję, że powstanie kontynuacja, koniecznie!
Za książkę dziękuję wydawnictwu Edipresse Książki.
Już w weekend planuję rozpocząć lekturę tej książki. 😊
OdpowiedzUsuńBardzo mi się podobała, cudowna historia.
OdpowiedzUsuń