Mroczny thriller połączony z historią sprzed lat. Jak w nowym duecie literackim poradzili sobie Magdalena Witkiewicz oraz Stefan Darda? Zapraszam do lektury!
Poznajemy Monikę i Macieja Kaczmarków. Ona, wciąż zdobywająca kolejne kwalifikacje. On, zapracowany prawnik, który żonę stawia na drugim miejscu. Albo i dziesiątym. Nieoczekiwanie w skrzynce znajdują zaproszenie do pobytu w Cymanowskim Młynie. Dwutygodniowy urlop ma sprawić, że relacje małżeńskie ulegną polepszeniu. Na miejscu jednak okazuje się, że o ile początek zapowiada się znakomicie, obowiązki szybko powodują, że Maciej wraca do stolicy. A Monika zostaje sama, w towarzystwie gospodarza oraz jego syna, który coraz bardziej jej się podoba...
Warstwa psychologiczna małżonków, ich relacji oraz sposobu spędzania urlopu z dala od cywilizacji to nie jedyna płaszczyzna tej powieści. Bardzo duży akcent autorzy położyli na historię zaginionej Helenki, która błąka się po okolicznych bagnach. Nie brak tutaj tajemnic sprzed lat, szukania rodzinnego skarbu, czy... powrotu duchów. Pamiętajcie, nie należy ingerować w świat, który jest po drugiej stronie. Może się to skończyć tragicznie, nie tylko dla wywołującego.
Muszę przyznać, że o ile prozę autorstwa Magdy Witkiewicz uwielbiam i pochłaniam każdą jej książkę, o tyle o Stefanie Dardzie usłyszałam dopiero przy okazji ,,Cymanowskiego Młyna". Nie ukrywam, że mam swoich ulubionych ,,kryminalnych" pisarzy i nie szukam na razie nowych odkryć. Faktem jednak pozostaje, że z ,,Cymanowskim Młynem" spędziłam bardzo przyjemny czas. Co prawda, nie miałam poczucia, że natychmiast muszę poznać rozwiązanie historii, jednak coś mnie do niej ciągnęło. Z chęcią przeczytałabym równie interesującą książkę po raz kolejny.
Jestem ciekawa pracy twórczej tego duetu. 😊
OdpowiedzUsuńMoże kiedyś skuszę się na tę powieść.
OdpowiedzUsuń