Natasza Socha powraca z kolejną powieścią z serii (Nie). Tym razem mowa o ,,(Nie)Piękność". Podchodziłam do niej trzy razy, ale było warto.
Nasturcja z pewnością nie zaliczała się do ogólnoprzyjętych kanonów piękna. Sama myślała o sobie, że jest brzydka. Stroniła od spotkań z ludźmi, najchętniej pracowała z domu. Nawet wyjście do sklepu było dla niej dyskomfortem, wolała zamówienia składać przez Internet. Kobieta miała jednak jedno ,,ulubione" zajęcie. Uwielbiała patrzeć, co dzieje się z jej sąsiadką, którą widziała przez okno. Okazało się, że to Paulina, całkowite przeciwieństwo ghostwriterki. Matka od najmłodszych lat wpoiła jej, że musi dbać o siebie, być nieskazitelna. Paula właśnie w takim poczuciu dorastała. Czy dwie stateczne kobiety zdołają się zaprzyjaźnić? A może i znaleźć swoje miłości?
Szczerze przyznam, że do tej publikacji podchodziłam 2-ktotnie, odkładając ją po kilku stronach. Jakoś nie był czas, choć raczej spowodował to fakt, że ciężko było mi przebrnąć przez początkowe rozdziały. W końcu korzystając z dzisiejszego dnia wolnego, postanowiłam dać jej szansę. Powiem, że później już się wciągnęłam w tę historię i z zainteresowaniem poznawałam dalsze losy Pauliny, Nasturcji oraz pozostałych bohaterów.
Przed każdym rozdziałem zostaje przywołana jakaś historia, dotycząca kanonów piękna. Dowiemy się m.in., że w niektórych kulturach już młodym dziewczynkom obwiązywano boleśnie palce, aby stopy były małe, jak powstał zwyczaj malowania się gejszy. Natasza Socha pokazuje, że brzydkie nie zawsze takie jest. W każdym bowiem możemy odnaleźć choć element piękna. Najlepszym przykładem są jej bohaterowie. Niebawem powinna ukazać się kolejna publikacja z serii. Mimo wszystko, nie mogę się już doczekać!
Za książkę dziękuję wydawnictwu Edipresse Książki.
Szczerze przyznam, że do tej publikacji podchodziłam 2-ktotnie, odkładając ją po kilku stronach. Jakoś nie był czas, choć raczej spowodował to fakt, że ciężko było mi przebrnąć przez początkowe rozdziały. W końcu korzystając z dzisiejszego dnia wolnego, postanowiłam dać jej szansę. Powiem, że później już się wciągnęłam w tę historię i z zainteresowaniem poznawałam dalsze losy Pauliny, Nasturcji oraz pozostałych bohaterów.
Przed każdym rozdziałem zostaje przywołana jakaś historia, dotycząca kanonów piękna. Dowiemy się m.in., że w niektórych kulturach już młodym dziewczynkom obwiązywano boleśnie palce, aby stopy były małe, jak powstał zwyczaj malowania się gejszy. Natasza Socha pokazuje, że brzydkie nie zawsze takie jest. W każdym bowiem możemy odnaleźć choć element piękna. Najlepszym przykładem są jej bohaterowie. Niebawem powinna ukazać się kolejna publikacja z serii. Mimo wszystko, nie mogę się już doczekać!
Za książkę dziękuję wydawnictwu Edipresse Książki.
Pierwsza część serii bardzo mi się podobała, więcej tej jestem również ciekawa.
OdpowiedzUsuńCzytałam kilka wcześniejszych książek tej autorki.
OdpowiedzUsuń