Bardzo lubię twórczość Beaty Majewskiej vel Augusty Docher. Korzystając z 7-godzinnej podróży pociągiem postanowiłam dać szansę ,,Zastępczej miłości". Czy było warto?
Julia razem z koleżankami wybrała się na zagraniczne wakacje. W czasie jednej z wizyt w kawiarni dosiada się do niej przystojny i nieziemsko męski Diamond King. Składa jej bardzo intratną propozycję pracy dla swojego bossa, którą dziewczyna początkowo odrzuca. Później jednak okazuje się, że jej sytuacja życiowa ma ulec zmianie. Julka decyduje się pomóc. Jest tylko jeden problem, jak można poradzić sobie z tym, że trzeba stracić część siebie?
Muszę przyznać, że niesamowicie spodobała mi się historia grzecznej dziewczyny i niegrzecznego chłopca. Julia, wychowana w tradycyjnej rodzinie, nie wyobraża sobie nagięcia pewnych zasad. Okoliczności jednak swoje, a zasady swoje. Diamond zaś wychowany w biednej rodzinie, zdobył wykształcenie dzięki znajomości i pomysłowi ojca. Ma opiekować się Julką w czasie jej ,,pracy". Nieoczekiwanie jednak ich znajomość wkracza w zupełnie inne rejony.
Beata Majewska słynie z tego, że jej powieści się pochłania. Nie inaczej jest z ,,Zastępczą miłością". Czyta się ją rewelacyjnie, nie potrafiłam się od niej oderwać. Mimo, że ma ponad 300 stron, nie odczuwa się tej grubości. Bohaterowie są barwni, mają swoje zdanie. Pojawia się także delikatny wątek kryminalny. Jestem przekonana, że nie będziecie mogli przejść obok niej obojętnie.
Recenzja mocno zachęca do sięgnięcia po książkę. 😊
OdpowiedzUsuńSkoro wciąga, to chętnie poznam tę książkę! :)
OdpowiedzUsuńMoże kiedyś się na nią skuszę.
OdpowiedzUsuń