Skocznia narciarska im. Adama Małysza w Wiśle z pewnością jest bardzo popularna. Czy warto obejrzeć ją z bliska?
Wycieczka do Wisły
Wisłę jak na razie po raz pierwszy i ostatni raz udało nam się odwiedzić w sierpniu 2019 roku. Nie zwiedziłyśmy wszystkiego, jednak to jeszcze bardziej zachęca nas do tego, by zajrzeć tam ponownie. Pewnie za szybko tam nie wrócimy, bo od nas jest stosunkowo daleko. Poza tym w naszym kraju jest jeszcze tyle nieodwiedzonych przez nas miejsc... Kiedyś pewnie ponownie przespacerujemy się w Wiśle.
Skocznia narciarska im. Adama Małysza w Wiśle
Skocznia narciarska im. Adama Małysza w Wiśle jest największą, która znajduje się w tym mieście. Kiedyś skakał z niej Małysz. Teraz także cieszy się sporym zainteresowaniem zwiedzających. Chętni mogą oglądać ją z dołu, ale istnieje także opcja wjechania i zjechania że skoczni w cenie 6 złotych. Fotele są otwierane, jednak jest barierka. Przy przestrzeganiu przepisów nie ma możliwości, by ktoś z niej spadł. W czasie wjazdu jest robione także pamiątkowe zdjęcie, które można za dodatkową opłatą wywołać sobie już na górze.
Taras widokowy w Wiśle
Aby skorzystać z możliwości wsparcia się na taras widokowy należy najpierw wjechać kolejką na górę. Można bezpłatnie wejść dość wysoko. Aby wspiąć się na ostatnie piętro należy dopłacić dwa złote. Z darmowego poziomu także roztaczają się jednak piękne widoki. Skocznia narciarska im. Adama Małysza w Wiśle niewątpliwie jest bardzo ciekawą atrakcją miasta. Mimo, że w Wiśle spędziliśmy z kolonistami tylko kilka godzin, z niesamowitą przyjemnością wrócimy tam w przyszłości.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz