niedziela, 20 grudnia 2020

,,K-pop. Tajne przez poufne" Stephan Lee


,,K-pop. Tajne przez poufne" to debiut literacki Stephana Lee. Czym właściwie jest jest tytułowy k-pop? A może raczej koreański pop? To gatunek, który powstał na początku lat 90. XX wieku w Korei Południowej. Biorący udział w wystąpieniach powinni odznaczać się nie tylko wybitnym śpiewem, ale również tańcem i grą aktorską. Czy główna bohaterka, Candace Park, Koreanka, wychowywana w New Jersey w Ameryce sprosta tym wszystkim oczekiwaniom stawianym stażystom S.A.Y. Entertainment, producenta, który zajmował najwyższe miejsce wśród twórców produkcji k-pop?

Zaczęło się całkiem niewinnie. Candace wychowywana w duchu przyszłościowym, gdzie pisane jej były medycyna, prawo, biznes lub nauka, nagle za namową przyjaciół postanawia się wyrwać ze schematu. Idzie na przesłuchanie, gdzie zostaje zakwalifikowana do dalszego etapu, którym jest staż w Seulu. Na miejscu okazuje się, że rzeczywistość wcale nie wygląda tak kolorowo, jak pokazują to nagrania gwiazd k-popu, które osiągnęły niesamowity sukces. Ba, wiele z tych osób, mimo spędzenia na nauce kilku, czy nawet kilkunastu lat, nigdy nie debiutuje.

Muszę przyznać, że jest to powieść typowo młodzieżowa i tego nie da się zakwestionować. Co jednak równie istotne, jest to historia, która sprawi, że w i dorosłych drgnie serce i odezwą się emocje. Candace wychowana w tradycyjnym domu, nagle trafia do miejsca, gdzie większość stażystów i nauczycieli stanowią Koreańczycy. Dodatkowo serce głównej bohaterki zaczyna szybciej bić w stronę One J. - chłopaka, który już odniósł sukces oraz innego stażysty - YoungBae'a. Same zasady panujące w szkole są także restrykcyjne - dziewczyny nie mogą widywać się z chłopakami, nie ma możliwości, by gwiazda k-popu stworzyła związek, a fani by się o tym dowiedzieli. Wówczas taka para była natychmiast wydalana z szeregów produkcji.

Tym, co dodatkowo urozmaica powieść i wprowadza nas w koreański klimat, jest wyjaśnienie najpopularniejszych zwrotów, czy określeń, które znajdują się na skrzydełku okładki oraz dodatkowy słowniczek, który stworzyła przyjaciółka dla Candace. Podsumowując, ,,K-pop. Tajne przez poufne" to przepiękna młodzieżowa publikacja, której sens poznajemy na ostatnich stronach publikacji. Nie pogniewałabym się, gdyby powstała kontynuacja tej historii, ponieważ Stephan Lee ma doskonałe pióro.

Za egzemplarz książki do recenzji dziękuję księgarni Tania Książka.       
           

6 komentarzy:

  1. Nie czytałam nic podobnego w tematyce k-popu, więc będę miała ją na uwadze.

    OdpowiedzUsuń
  2. Tematyka nie moja. Recenzja choć pozytywna mnie nie zaciekawiła.
    Książki jak narkotyk

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też nie potrafię wgryźć się w takie muzyczne klimaty, a co dopiero w ksiązkę. ;)

      Usuń
  3. Zupełnie nie moja tematyka, zatem daruję sobie spotkanie z ksiązką. :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie interesuję się k-popem, ale przyznaję, że zaczęłam słuchać kilku piosenek i mają świetne brzmienie

    OdpowiedzUsuń
  5. Niestety nie są to moje klimaty. Kiedyś chciałam się przekonać do tego rodzaju muzyki, ale się nie udało. Na pewno osoby, które interesują się tą tematyką skorzystają z Twego wpisu 😊

    OdpowiedzUsuń