Niektórzy z nas żyją w ciągłym stresie, zaczynając przejmować się od drobnostek po naprawdę poważne sprawy. Na pytanie ,,Jak przestać się martwić" odpowiada dr Frank Tallis.
Po pierwsze, trzeba sobie zadać pytanie, dlaczego tak naprawdę się denerwujemy. Czy np. stresujący nas dzień to wynik niewypicia porannej kawy, czy może oczekiwanie na niepewne wyniki badań, które mogą zmienić nasz codzienny rytm. Jak zauważa autor wydanej w formacie nieco mniejszym niż zeszyt szkolny książki, ilu ludzi, tyle podejść do stresu. Czy jeżeli nie jesteśmy jeszcze pewni, czy coś nam dolega, czy zmienimy pracę, czy... czy jest to dowolna przypadłość, która dotyka nas w danej chwili i jest już sens obmyślać dalsze kroki? Z jednej strony, jest to zachowanie wyprzedzające, ale z drugiej... gdyby nie wyprzedzanie faktów, żyłoby nam się spokojniej, chociaż przez tych kolejnych parę dni.
Publikacja została podzielona na 6 części - na początku doktor wyjaśnia, czym w ogóle jest zamartwianie się, następnie przeczytamy o tym, jak przygotować się do rozwiązywania problemów, jak je rozwiązać, także w praktyce, jak radzić sobie z przeszkodami i na końcu ciekawy rozdział o tym, kiedy nie potrafimy przestać się zamartwiać. Tym, co także działa na plus tego poradnika jest fakt przytoczenia kilku tabelek z przykładami oraz historii, które mogły wydarzyć się naprawdę. Morał z niej płynący jest taki, że nie warto zamartwiać się na zapas, a przy okazji doktor Frank Tallis przytacza sposoby jak to zrobić.
Bardzo spodobał mi się jeden przykład ze zmianą pracy, gdzie przy innych ważnych kwestiach także wypisujemy sławetne ,,za" i ,,przeciw". Często okazuje się, że jedna ,,strona" przeważa ilościowo nad tą drugą. Ale czy również jakościowo? Autor proponuje w takim momencie wprowadzić skalę, np. od 1 do 10 i przy każdym argumencie wpisać cyfrę mu odpowiadającą. Dopiero po zsumowaniu ,,punktów" dowiemy się, czy faktycznie jest tak, jak nam się wizualnie wydawało. Najważniejsze to żyć spokojnie, nie przejmować się zdaniem innych i przestać się martwić. Jak to zrobić, dowiesz się z powyższej publikacji. Polecam.
Ciekawa książka. Przydałaby mi się.
OdpowiedzUsuńKsiążki jak narkotyk
Długo dochodziłam do zdobycia umiejętności nie zamartwiania się tym, co o mnie myślą inni, ale zdecydowanie warto zdobyć taką pewność siebie.
OdpowiedzUsuńCo prawda, nie przepadam za poradnikami, ale do takiej tematycznej publikacji chętnie zajrzę. :)
OdpowiedzUsuńCzytam poradniki, ale te dotyczące rodzicielstwa. Chociaż dużo się martwię, to nie czuje, żeby ta książka miała mi pomóc.
OdpowiedzUsuńMyślę, że z ciekawości skuszę się na nią w wolnej chwili.
OdpowiedzUsuńCzasem w takich poradnikach można znaleźć cenne wskazówki dla siebie.
OdpowiedzUsuńNiekiedy wystarczy jedna myśl, aby ruszyć z działaniem w odpowiednim kierunku.
Usuńciekawa metoda, na pewno warta przetestowania, chociaż ja staram się zbytnio nie martwić ;-)
OdpowiedzUsuńMartwię się tylko tym, na co mam wpływ. :)
UsuńCiekawy poradnik, wydaje się wart uwagi.
OdpowiedzUsuń