Pam Jenoff to autorka kilku wydanych w Polsce publikacji, głównie wojennych, ale zdarzyły się też te z wątkiem kryminalnym.
1946 rok. Nowy Jork. Rok po zakończeniu II wojny światowej. Grace Healey spóźnia się do pracy, przy okazji na dworcu znajdując porzuconą walizkę. Ciekawość bierze górę i kobieta otwiera ją, znajdując w środku kilkanaście zdjęć kobiet, niektóre w mundurze. Zauważa informację, że bagaż należy do Eleanor Trigg, pracownicy Kierownictwa Operacji Specjalnych - SOE, które w czasie wojny szkoliło łączniczki i telegrafistki wysyłane z Wielkiej Brytanii do Francji. Wśród nich znalazła się maszynistka Marie, która została wyszkolona do tego, by jak najszybciej przerwać wojnę i niemieckie natarcie. Czy ich misja się powiodła?
Muszę przyznać, że dawno temu czytałam inne książki Pam Jenoff, dlatego tym bardziej byłam ciekawa, jakie wrażenie wywrą na mnie ,,Łączniczki z Paryża". Jak możemy przeczytać na okładce, powieść została przetłumaczona na ponad 20 języków i została okrzyknięta światowym bestsellerem. Co takiego mają w sobie ,,Łączniczki...", czego nie mają inne powieści wojenne? Wierne oddanie zdarzeń? Po części napewno, bowiem sama autorka przyznaje, ze miesza fikcję literacką z realnymi wydarzeniami. Tym, co uderza, to realne oddanie warunków, w jakich przyszło żyć kobietom szkolącym się na tajne agentki, groza wojny, wykrycia, czy misja się powiedzie, co w momencie, gdy ich szyfry i wiadomości zostaną przechwycone. Jedna niewiadoma, a los wielu ludzi zależny od zwykłych kobiet, które zostały wybrane, by służyć krajowi.
Czasy wojenne mieszają się z czasem względnej stabilizacji, kiedy to właśnie Grace odnajduje walizkę Eleanor i postanawia poznać los tajemniczych kobiet. Pam Jenoff zręcznie prowadzi czytelnika przez wojenną zawieruchę, jednocześnie ujawniając co jakiś czas dane z prowadzonego ,,śledztwa". Jedno jest pewne, gdyby nie determinacja Healey i pomysł Trigg, by powołać oddział kobiecy, losy wojny mogłyby potoczyć się inaczej. Lepiej, gorzej? Nie nam to osądzać. Niezwykle poruszająca historia i lektura, od której trudno się oderwać i na temat której trudno nie rozmyślać. Co by było, gdyby... Najważniejsze jednak to pamiętać. Pamiętać o tych, którzy polegli, niezależnie od płci i zaangażowania.
Zaciekawiła mnie bardzo ta książka, lubię tego typu literaturę. :)
OdpowiedzUsuńJak najbardziej powieść dla mnie! Zapisuję tytuł i chętnie po niego sięgnę, kiedy przeczytam książki, które czekają w kolejce na lekturę :)
OdpowiedzUsuńtakie historie bardzo dobrze mi się ogląda, więc mam nadzieję na jakąś ekranizację
OdpowiedzUsuńJestem ciekawa tego przeplatania się teraźniejszości z przeszłością, może mi się spodobać.
OdpowiedzUsuńZ pewnością skuszę się na tę lekturę wojenną, od czasu do czasu lubię takie książki.
OdpowiedzUsuńCzłowiek w trakcie spotkania z nimi łapie zupełnie inną perspektywę, potrzebne są i takie przygody czytelnicze. :)
Usuńzdecydowanie! chociaż często nie są wcale łatwe
UsuńTo chyba najciekawsza książka z tych, o których tu czytałam, a wiele było bardzo interesujących. Chyba mam pozycję na czerwiec :) dziękuję
OdpowiedzUsuńChętnie zwrócę na tę książkę uwagę, od czasu do czasu lubię wchodzić w takie klimaty czytelnicze, zajrzeć do niełatwej przeszłości.
OdpowiedzUsuńMam w planach tę książkę :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam książki z wojną w tle.
Pozdrawiam
Lubie wojenne klinaty, qle ro cbyba nie do konca ksiazka z moich zainteresowan :)
OdpowiedzUsuń