Katarzyna Jadwiga Bezenson to debiutująca autorka, więc ,,Głos w mojej głowie" jest jej pierwszą dłuższą wydaną formą. Sprawdźmy, jak jej poszło.
Jadwiga to dobiegająca 30-stki kobieta, która wmówiła sobie, że jest za gruba, choć wszyscy mówią jej, że przypomina zapałkę i straszy anoreksją. Ona jednak, razem z głosem w swojej głowie, nie daje sobie przemówić do rozsądku i nieustannie dąży do wymarzonej wagi - 50 kg, a najlepiej 45. Niestety, nie wszystko idzie po jej myśli, ulega chwilom ,,słabości", zjada ponad wyznaczoną normę, a następnie katuje się morderczymi ćwiczeniami, wykonywanymi ponad normę, aż do ostatniego tchu. Do swojego życia wprowadza różne diety - jabłkową, ośmiodniową, co przyjdzie jej na myśl, wylicza dziennie zapotrzebowanie kalorii, jeśli osiągnie ono 500 kcal to prawdziwe święto. Bywa też i tak, że wynosi ona 100 kcal... Brzmi strasznie.
Muszę przyznać, że teoretycznie i praktycznie w tej historii nie ma niczego odkrywczego ani spektakularnego. Ot, kobieta prowadzi wewnętrzny dialog z głosem, namawiającym ją do maniakalnego chudnięcia, żeby nie była ,,gruba" i tak przez blisko 480 stron. Nie przeczę, ale jednocześnie Katarzyna Jadwiga Bezenson napisała tak wciągającym stylem, że nie potrafiłam się od niej oderwać. Od początku kołatało się w mojej głowie pytanie - kto wygra - Jadwiga czy anoreksja? Widać zaburzenia odżywiania, widać zaburzone relacje rodzinne, choć tym autorka nie poświęca zbyt wiele uwagi. Czasem wspomni o wkurzającej mamie, dawnym chłopaku, zdobywaniu pracy. Trochę szkoda, że nie została rozbudowana bardziej warstwa społeczna, przeszłość, z której dowiedzielibyśmy się, z czego wynika obsesyjne dążenie do doskonałości według bohaterki. Co prawda, pojawiła się wzmianka, że siostry od lat były szczupłe i ona też chciała, ale... Katarzyna Bezenson zdecydowała się postawić w 99% na relacje głównej bohaterki ze sobą.
Czy warto zainteresować się ,,Głosem w mojej głowie"? Jeśli interesuje Cię warstwa psychologiczna, jesteś ciekawa, co przeżywają (prawdopodobnie) osoby cierpiące na anoreksję, to tak. Jeśli jednak jesteś pewna warstwy obyczajowo-społecznej to zbyt wiele jej nie uświadczysz. To chyba pierwsza książka w ostatnim czasie, która porusza taki temat na rynku wydawniczym. Mi się podobała, sprawdź, jak Tobie.
Za egzemplarz książki do recenzji dziękuję wydawnictwu.
Na pewno jest to nietuzinkowa pozycja o odżywianiu i relacji samej ze sobą.
OdpowiedzUsuńooo wszystkie książki które dotyczą zaburzeń odżywiania czytam z wielką ciekawością, dla mnie jedzenie jest przyjemnością, a słodyczy nie zawsze umiem sobie odmówić
OdpowiedzUsuńW zasadzie książka dobra na jesienne dni które już niedługo przed namk. Dzięki za polecenie
OdpowiedzUsuńAnoreksja to straszna choroba, niestety miałam okazję żyć z osobą chorą na anoreksję.
OdpowiedzUsuńLubię książki poruszające takie trudne i ważne tematy. Chętnie przeczytam!
OdpowiedzUsuńLubię takie historie, szczególnie że sama jako nastolatka miałam problemy z postrzeganiem własnego ciała, nawet jak ważyłam naprawdę mało. Na szczęście udało mi się od tego uwolnić :)
OdpowiedzUsuńNie słyszałam wcześniej o tej książce, ale przyznaję że mnie zaciekawiłaś. Fabuła mogłaby mi się spodobać. :)
OdpowiedzUsuńWydaje mi się, że z psychologicznego punktu widzenia ta historia jest w punkt. Nie mniej chyba nie jest do poczytania sobie od tak. Dla pedagogów i psychologów fajna pozycja, żeby zrozumieć co się dzieje w glowie osoby chorej. Kinga
OdpowiedzUsuńZaburzenia z jedzeniem ciekawiły mnie jakiś czas temu, teraz rzadziej sięgam po takie pozycje.
OdpowiedzUsuńCiekawa jestem tej książki ze względu na formę przedstawienia problemu - rzadko spotyka się historie rozgrywające się jedynie w głowie bohatera.
OdpowiedzUsuńKsiążka wydaję się być naprawdę bardzo interesująca i na pewno będzie można z niej wiele wynieś.
OdpowiedzUsuńTo z pewnościa bardzo ciekawa lektura którą z chęcią bym przeczytała
OdpowiedzUsuńKsiążka mnie zaciekawiła i chętnie bym ją przeczytała :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.