Krystyna Mirek. To nazwisko z pewnością nie jest obce licznym rzeszom Polaków. Poznajcie jej najnowszą powieść, czyli ,,Złoty płatek śniegu".
Nie da się ukryć, że Krystyna Mirek cieszy się ogromną popularnością wśród licznych rzesz czytelniczek. Sama także mam na półkach wszystkie książki jej autorstwa i bardzo lubię spędzać z nimi przyjemnie czas. Świąteczny czas sprzyja przemyśleniom, wybaczaniu, nastrajaniu się na Boże Narodzenie. W taki lekki i nostalgiczny czas wprowadza nas właśnie ,,Złoty płatek śniegu". Głównych bohaterów jest kilkoro i akcja płynnie przeplata się między nimi. Miejscem akcji stała się znajdująca się niedaleko Krakowa Jaworzynka.
To właśnie tam zmierzają Julka Jarmuż i Karol Łabędzki. Mają do zakomunikowania rodzicom dziewczyny radosną nowinę, przynajmniej w ich odczuciu. Po drodze jednak psuje się samochód i szybko okazuje się, że państwo Jarmuż oceniają wszystkich przez pryzmat portfela, a ten u Karola nie jest zbyt wypchany. Jednocześnie dyrektor szkoły podstawowej, Adam Roztocki, szczerze cieszy się z pierwszych opadów śniegu i razem z uczniami, opiekunami oraz sympatykami przygotowuje się do corocznych obchodów Świąt. Jego całkowitym przeciwieństwem jest pani burmistrz, Jowita Górska, która od kilkudziesięciu lat nienawidzi grudnia ani związanych z nim tradycji. Nieoczekiwanie jednak dawny przyjaciel Adama i Jowity, Ignacy Wójtowicz, pragnie w Jaworzynce zorganizować wielki charytatywny bal. Czy stanie się on pretekstem do zmian?
Muszę przyznać, że uwielbiam książki Krystyny Mirek. Są one ciepłe, przytulne, otulające jak koc. Nie inaczej jest w przypadku ,,Złotego płatku śniegu". Bohaterowie tak różni, a jednocześnie tak do siebie podobni - marzący o szczęściu, rodzinie, spełnieniu marzeń, tych wypowiadanych i tych skrywanych naprawdę głęboko. Nie sposób oderwać się od tej lektury, co chwilę wychodzą na jaw nowe fakty. Dowiemy się, jak rozpoczęła się znajomość Adama i Jowity, dlaczego Ignacy zdecydował się choć na chwilę wrócić do rodzinnej Jaworzynki i wiele, wiele innych. Poznamy magię świąt i spełniających się marzeń. Nie możecie przejść obok niej obojętnie. Ja nie potrafiłam.
Za egzemplarz książki do recenzji dziękuję Wydawnictwu Luna.
Obecnie czeka na mnie jeszcze inna książka tej autorki, ale tę również chcę przeczytać.
OdpowiedzUsuńJeszcze nie miałam okazji czytać tej książki. Chętnie jednak to zmienię.
OdpowiedzUsuńCzytałam kiedyś inne książki tej autorki. O wspomnianej powieści jeszcze nie słyszałam.
OdpowiedzUsuńTo jest taki słodki przytulak do czytania.
OdpowiedzUsuńUwielbiam książki świąteczne. Tę już widziałam na wielu innych blogach, ale jeszcze nie kupiłam. Jednak mam w planie. Mam już kilka świątecznych książek na półce, ale dla tej też znajdzie się miejsce. :)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię zimowe książki, a i pisarka znajoma. Chętnie przeczytam.
OdpowiedzUsuńMnie nazwisko autorki tej książki zupełnie nic nie mówi, ale też nie jest to ten typ literatury po który sięgam
OdpowiedzUsuńświęta... nieee jakoś nie koniecznie, ale tak fajnie opisałaś te książkę, ze na pewno ją polecę paru osobom
OdpowiedzUsuńNie czytam książek świątecznych, ale wiem komu mogłabym ją podarować :) Najlepiej na Mikołajki, żeby obdarowana mogła się już wczuwać w świąteczny klimat.
OdpowiedzUsuńze światecznych rzeczy to raz na jakiś czas ogarniam filmy ;) książek jeszcze nie czytałam, ale ja to preferuję kryminały ;)
OdpowiedzUsuń