Beata Majewska vel Augusta Docher to autorka bestsellerowych powieści z gatunku fantastyki, powieści obyczajowych oraz nowowydanej serii arabskiej.
Z twórczością tej pisarki bardzo mi po drodze. Zapoznałam się z większością wydanych przez nią książek. Nie inaczej było w przypadku ,,Kiedy spadnie pierwszy śnieg". Byłam bardzo ciekawa, co takiego przygotowała dla odbiorców pisarka tym razem. Okazuje się, że tak jak zaczęłam, tak nie mogłam skończyć przed przeczytaniem ostatniego zdania. Ta powieść jest tak klimatyczna i wciągająca, że nie sposób się od niej oderwać. Poznajemy Hanię, kobietę około trzydziestki, która po rozstaniu z mężem-sadystą postanawia zamieszkać w domku na wsi. Nieoczekiwanie jednak okazuje się, że pojawiają się problemy mieszkalne. Kobieta niewiele myśląc udaje się do miejscowej złotej rączki - Kajetana.
Okazuje się, że Kaj uwielbia pomagać damom w opresji. Choć z tymi damami różnie bywa. Damy bywają regularnie w jego leśniczówce, po czym po weekendzie spełnione seksualnie znikają szybciej, niż się pojawiły. Hania jest za to ich całkowitym przeciwieństwem. Trochę szara myszka, która poświęciła się życiu rodzinnemu. Kaj śpieszy jej z pomocą, nie do końca zdradzając, czym się zawodowo zajmuje. Zakończenie jak zwykle sprawia, że serce bije szybciej, a duszę rozpiera radość, Beata Majewska przygotowała dla czytelników nie lada niespodziankę.
,,Kiedy spadnie pierwszy śnieg" to niezupełnie świąteczna historia, choć tak może się wydawać po tytule. Pierwszy śnieg odegra jednak wielką rolę w życiu bohaterów. Zarówno Hania i Kajetan będą mieli miesiące pełne przygód i sprzeczek, jednak... kto się czubi, ten się lubi. Ciekawie wykreowani bohaterowie i sielskość wsi oraz gonitwa Warszawy sprawi, że zestawimy ze sobą dwa zupełnie różne światy, jednak jak się okazuje, nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło. Czekam na kolejne historie autorstwa Beaty Majewskiej. Jestem przekonana, że się nie zawiodę!
No nie, a ja wciąż nie znam ani jednej książki pani Majewskiej! Moje niedopatrzenie, ale prędzej czy później to nadrobię i kto wie czy nie właśnie z "Kiedy spadnie pierwszy śnieg", bo fabuła jakoś tak do mnie przemawia. Wiadomo, żadna ze mnie wielbicielka ani tym bardziej znawczyni obyczajowo-romantycznych książek, ale opis przypadł mi do gustu! :)
OdpowiedzUsuńJa planuję właśnie od tej książki rozpocząć przygodę z twórczością autorki.
OdpowiedzUsuńObiecuję sobie, że w końcu sięgnę po coś tej autorki i chyba ten tytuł się sprawdzi :)
OdpowiedzUsuńI to jest świetna klimat książki na aktualny czas idealne wprowadzenie w swieteczno zimowy klimat
OdpowiedzUsuńAutorkę kojarzę, ale nie znam jej twórczości, muszę w końcu się przełamać.
OdpowiedzUsuńCzytałam kilka wcześniejszych książek tej autorki i może skuszę się na tę lekturę.
OdpowiedzUsuńNadal jestem przed poznaniem stylu pisania tej autorki, bo jeszcze nic nie wpadło mi w oko i ręce z jej dzieł. I pewnie szybciej sięgnęłabym po coś z gatunku fantastyki niż obyczaj.
OdpowiedzUsuńNie słyszałam wcześniej ani o książce ani o autorce, ale muszę przyznać, że jestem zaciekawiona. Okładka też fajna.
OdpowiedzUsuńMam tę ksiązkę w domu, ale na razie nie miałam czasu aby po nią sięgnąć. Dostałam od koleżanki w kalendarzu adwentowym :)
OdpowiedzUsuńNie kojarzę autorki, jednak książka mnie zaciekawiła i chętnie się z nią zapoznam.
OdpowiedzUsuńBeata słynie z tego, że nie pisze typowych historii. Mnie zawsze zaskakuje, gdy już sięgam po jej książki.
OdpowiedzUsuńjeśli ta historia nie jest taka sztampowa to mogłabym dać jej szanse
OdpowiedzUsuńKojarzę autorkę i znam tę książkę. Nie miałam okazji jeszcze jej czytać, ale może kiedyś mi się uda po nią siegnąć.
OdpowiedzUsuń