,,Jesteś" Piotra K. Pintowskiego to jego debiut literacki, jednak wróżę mu świetlaną przyszłość.
Marcin Kubiak razem ze swoim kolegą Grzegorzem Malcem stworzyli świetnie prosperującą firmę w branży. Nie ma się więc czemu dziwić, że chętnie przystępowali do przetargów organizowanych przez ministerstwo. Z ramienia urzędu dyrektorem departamentu była Katarzyna Stec, która od pierwszej chwili wydała się Marcinowi oziębła i pamiętliwa. W czasie podróży do Barcelony ich ścieżki stykają się na drodze prywatnej, w wyniku której ich znajomość przeradza się w romans. Kasia ma jednak jedną zasadę - firma kochanka nie może przystąpić do żadnego organizowanego przez nich przetargu. Czy Kubiak spełni swoją obietnicę?
Mimo, że ,,Jesteś" ma blisko 400 stron zupełnie nie widziałam upływających stron, ponieważ niesamowicie szybko wciągnęłam się w przedstawianą historię i nie chciałam zostawić siebie bez poznania ostatniego zdania. Piotr K. Pintowski stworzył ciekawą powieść, nie spodziewałabym się, że to dopiero debiut, gdyby nie informacja na skrzydełku. Marcin miota się między Katarzyną, pomiędzy przypomina sobie swoją pierwszą miłość, którą poznał na Mazurach. Zastanawia się, czy związek i przyszłość z Kasią są z pewnością tym, czego chce. Firma coraz lepiej prosperuje, jednak jak wiadomo, w życiu nie zawsze świeci tylko słońce.
Choć głównego bohatera spotykają niespotykane i nieprzewidziane koleje losu, to jednak jest to powieść pokrzepiająca. Przystępny język, ciekawie wykreowani bohaterowie sprawiają, że bez większego problemu możemy się z nimi utożsamić. Odwieczny dylemat, praca czy rodzina, nabiera w tej powieści zupełnie innego znaczenia. Mam nadzieję, że autor po niewątpliwym sukcesie, jaki odniesie ,,Jesteś" nie zarzuci swojej pisarskiej twórczości i na kolejną książkę nie przyjdzie nam czekać zbyt długo. Byłaby to wielka szkoda.
Za egzemplarz książki do recenzji dziękuję Novae Res .
Zawsze miło można spędzić czas z taką publikacją i jednocześnie udanym debiutem.
OdpowiedzUsuńJa bardzo lubię sprawdzać debiuty. Już sam ten fakt przemawia za dla niej. ;)
OdpowiedzUsuńChętnie sięgam po debiuty, więc zapisuję sobie tytuł.
OdpowiedzUsuńZawsze trzymam kciuku za debiutujących autorów. Mam nadzieję też, że każda kolejna książka będzie tylko lepsza od swojej poprzedniczki. Zapisuję sobie to nazwisko.
OdpowiedzUsuńLubię wszelkie debiuty pisarskie :) Jestem ciekawa książki tego Pana :)
OdpowiedzUsuńNie czytałam jeszcze tej ksiażki, pierwszy raz o niej słyszę. Lubię czasem sięgnąc po debiut literacji.
OdpowiedzUsuńJak tak na szybko zerknęłam, to myślałam, że to Dawid Woliński na okładce ;) Brzmi ciekawie, z chęcią kiedyś po nią sięgnę :D
OdpowiedzUsuńjaaakoś nie, coś mi zgrzyta w tej historii, więc tym razem odpuszczę
OdpowiedzUsuńNie spotkałam się jeszcze z tą książką. Zresztą ostatnio nie miałam przyjemności czytać książek tego wydawnictwa.
OdpowiedzUsuńdobrze że wciąga przynajmniej te 400 stron nie przerażą :D
OdpowiedzUsuńco do samej ksiązki pierwszy raz ją widzę :) ale nie ma się co dziwić dużo teraz tego powstaje
Lubię ksiązki pisane przez mężczyzn - zawsze to trochę inne spojrzenie na niektóre sprawy ;)
OdpowiedzUsuńCzesto sprawdzam literackie debiuty,ale ten jakos mnie nie przekonal, pewnie po prostu nie jestem targetem tej ksiazki :)
OdpowiedzUsuńNie znam tej książki.
OdpowiedzUsuńNie czytam takich książek, więc nie znałam tego tytułu i raczej po nią nie sięgnę.
OdpowiedzUsuń400 stron potrafi przerazić, ale jeżeli książka jest dobra, to i 400 i więcej stron nie jest przeszkodą. Fajnie, że to bardzo udany debiut. Zapamiętam sobie ten tytuł.
OdpowiedzUsuń