Alicja Bartosz to początkująca pisarka, jednak jej ,,Droga w blasku księżyca" zapowiada się naprawdę interesująco.
Trudno napisać coś, czego jeszcze nie było, jednak Alicja Bartosz wprowadziła niejaki powiew świeżości w mój długi majowy weekend. Nie ma to jak wolny czas, chwila z dobrą lekturą i wolne dni mogą trwać wiecznie. W powieści poznajemy Ninę Koral, 35-latkę, która pnie się po szczeblach kariery w firmie kosmetycznej L'institut Charme-GAILLARD sp. z o.o. Przed nią kolejny duży projekt - szef chce, żeby zdeklasować konkurencję i przedstawić reklamę ich nowego produktu, jakiego jeszcze nie było. Na ochotnika zgłasza się Alex, mężczyzna, który dopiero niedawno dołączył do zespołu, jednak szybko zdobył uznanie współpracowników. Okazuje się jednak, że jego zamiary względem Niny nie do końca były bezinteresowne.
Kobieta załamuje się, lekarze diagnozują u niej depresję. Do pracy nie ma po co wracać, Alex zrobił z niej osobę niepoczytalną po to tylko, by zasługi za cały projekt przypisać sobie. W ośrodku Nina spotyka mężczyznę, który mówi jej bardzo mądrą rzecz, która zapadła mi w pamięci. Może albo się poddać i sama oddalić z tego świata, a to nie nastręcza większej trudności albo zawalczyć o swoje jutro. Jaką decyzję podejmie kobieta? O tym przekonamy się, czytając najnowszą powieść Alicji Bartosz. Serdecznie polecam w ramach przerywnika, jeżeli szukacie niewymagającej lektury.
Jeśli chodzi zaś o Ninę, z jednej strony, jest to kobieta silna, która żadnej pracy się nie boi, a z drugiej - podstępna choroba zabiera jej całą radość życia. Cały czas kibicowałam Koral, żeby dzięki pomocy specjalistów stanęła na nogi. Alicja Bartosz w swojej książce porusza także temat współpracowników-harpii, bo inaczej nie da się ich nazwać. Alex jest jednym z takich przykładów, który po trupach dąży do upragnionego i założonego wcześniej celu. Nie mogę zapomnieć o przyjaciółce Niny, Megi, która także odegra w tym wszystkim znaczącą rolę. Nie zastanawiajcie się więc, tylko chwyćcie za ,,Drogę w blasku księżyca".
Za egzemplarz książki do recenzji dziękuję Novae Res .
Jakoś nieszczególnie mnie ta książka ciekawi
OdpowiedzUsuńJa raczej nie sięgam po takie książki :)
OdpowiedzUsuńTa ksiażka może być naprawdę fajnym przerywnikiem, więc chętnie się z nią zapoznam.
OdpowiedzUsuńMiło można spędzić czas z taką publikacją.
OdpowiedzUsuńFajny tytuł taki romantyczny, a książka chyba raczej o życiu, w którym różnie bywa :-)
OdpowiedzUsuńRaczej to nie tytuł dla mnie, wolę czytać inne ksiażki. Odpuszczam sobie ten tytuł.
OdpowiedzUsuńWydaje mi się, że mogłabym się wciągnąć w fabułę. Zapiszę sobie na przyszłość tytuł i być może zamówię.
OdpowiedzUsuńprzekonała mnie Twoja recenzję, bardzo chętnie sięgnęłabym po tę książkę :-)
OdpowiedzUsuń