Co byłbyś w stanie zrobić by zyskać nowych fanów? ,,Dziennik youtubera. Głód zwycięstwa" Marcusa Emersona to kolejna lektura.
Miło można spędzić czas z lekturami dla dzieci i młodzieży. Pozwalają one spojrzeć na dany problem z innej perspektywy. Jeśli do tego doda się naprawdę sporą dawkę humoru to może wyjść z tego tylko połączenie idealne. Takim niewątpliwie jest ,,Dziennik youtubera. Głód zwycięstwa” Marcusa Emersona, który stawiano w drugi tom przygód youtubera, który na razie nie miał zbyt wielu fanów, jednak postanowił to zmienić. Czy mu się to udał? O tym musicie przekonać się sami.
Fabuła zaczęła się dość niepozornie zorganizowaniem w szkole konkursu na największą liczbę zebranych puszek. W związku z tym w sprawę zaangażował się nie tylko Davy, ale także inny kolega. Do wygrania był rower, więc było o co walczyć. Koncepcja Davy’ego polegała na kręceniu różnych filmików także na prośbę swoich fanów. Czy wypicie 4 litrów mleka miało być dobrym pomysłem? Komu ostatecznie udało się wygrać rower?
Jest to wydanie napisane w humorystycznym stylu i tak też należy je traktować. Na początku każdego rozdziału jest napisane pod ilustracją ile Davy ma już fanów. Całość opiera się na dość sporej ilości tekstu, ale ważną rolę odgrywają też komiksowe ołówkowe scenki, które są świetnym przerywnikiem i idealnie komponują się z resztą opowieści. Choć jest to drugi tom serii, lepiej sięgnąć po niego po zapoznaniu się z pierwowzorem, gdyż bohater przypomina niektóre sytuacje z poprzedniej części i można czuć się nieco nie w temacie.
Wpis powstał w ramach współpracy z Muza.
Widziałam tę książkę w nowościach wydawnictwa Muza, ale jakoś mnie ona szczególnie nie zaciekawiła.
OdpowiedzUsuńBrzmi całkiem przyjemnie, nie słyszałam jeszcze o tej serii.
OdpowiedzUsuńMyślę, że mogłabym skusić się na tę pozycję.
OdpowiedzUsuńMoje dziecko jest za małe na takie książki, ale podrzucę ją siostrzeńcowi :)
OdpowiedzUsuńZa jakiś czas będę miała komu proponować takie książki.
OdpowiedzUsuńZnam pewnego chłopca, któremu ta propozycja mogłaby przypaść do gustu. ;)
OdpowiedzUsuńWygląda ciekawie, na pewno dzieciaki będą miały niezły ubaw z lektury tej książki
OdpowiedzUsuńOstatnio starsza córka wspominała mi o tej ksiażce. Muszę jej ją zamówić i to szybko :D
OdpowiedzUsuńNie w mojej strefie zainteresowany,ale pewniw ma wielu zadowolonych odbiorców
OdpowiedzUsuńMoże mój syn mógłby się nią zainteresować. Osobiście nie sięgam po takie rzeczy w ogóle.
OdpowiedzUsuńU mnie zdecydowanie rządzi literatura faktu, której mam najwięcej na pułkach, po tę konkretną książkę nie wiem czy bym się skusił.
OdpowiedzUsuńU mnie na półkach też literatura faktu silnie się przebija, ale czasem lubię takie lekkie odskocznie czytelnicze.
UsuńPomysł czytelniczy chętnie podsunę mojej młodej czytelniczce, powinien ją zainteresować. :)
OdpowiedzUsuńWidziałam tą książkę już na innych blogach i bardzo mi się podobała. Muszę ją przeczytać w końcu.
OdpowiedzUsuń