Literatura podróżnicza zawsze zajmuje miejsce w mojej biblioteczce. Nie inaczej było z ,,Jak zszedłem na psy".
W przypadku literatury podróżniczej przekrój książek wydawanych w tym gatunku jest tak ogromny, że na pewno uda się znaleźć tytuły, które w pełni pod względem danej tematyki spełnią oczekiwania odbiorcy. Nie inaczej z pewnością będzie z książką ,,Jak zszedłem na psy", która została wydana nakładem wydawnictwa Novae Res.
Szata graficzna nie przykuwa od razu wzroku odbiorcy, jednak nic nie stoi na przeszkodzie, by w przyszłości skusić się na to wydanie. Autor skupia się w nim na wędrówkach, które są opisane w poszczególnych rozdziałach. Warto już na początku wspomnieć o tym, że w podróżach wiernym towarzyszem był pies, który, niestety, całkiem niedawno odszedł z tego świata.
,,Jak zszedłem na psy" Tadeusza Rybczyńskiego to wydanie, w którym nie zabrakło także zdjęć czworonoga, który był dla Autora prawdziwym przyjacielem. Opisy wędrówek także są ciekawe, jednak to fragmenty i ilustracje związane ze zwierzakiem stają się najbardziej interesujące. ,,Jak zszedłem na psy" nie jest obszerną pozycją, więc z powodzeniem można dowiedzieć się z niego jak wyglądało niekoniecznie prawidłowe życie Autora i co wpłynęło na to, że postanowił je zmienić.
Za egzemplarz książki do recenzji dziękuję Novae Res .
Po literaturę podróżniczą nie sięgam często, ale ta książka mnie zaciekawiła. Myślę, że ją przeczytam.
OdpowiedzUsuńPodoba mi się, że w książce są fotografie. To zawsze fajny dodatek do treści.
OdpowiedzUsuńMam szczerą ochotę zapoznać się z taką publikacją.
OdpowiedzUsuńW wolnej chwili chętnie sięgnę po ten tytuł, podróże, pies, zimowa sceneria, to coś dla mnie. :)
OdpowiedzUsuńMyślę, że w wolnej chwili skuszę się na pozycję.
OdpowiedzUsuńCzasami myślę sobie, że wolę zwierzęta, niż ludzi - więc pewnie dobrze by mi się czytało o psim towarzyszu.
OdpowiedzUsuńZapowiada się świetna i ciekawa lektura, chyba dam się porwać tej lekturze
OdpowiedzUsuńPierwsze słyszę o tym tytule.
OdpowiedzUsuńTa książka może być dobrą lekturą na letnie wieczory i przemyśleniem, co można w swoim życiu zmienić.
OdpowiedzUsuńByć może się na nią skuszę w niedalekiej przyszłości :)
OdpowiedzUsuńBrzmi interesująco, choć to nie dla mnie.
OdpowiedzUsuńA ja obecnie jestem przy sadze Lackberg, ale będę mieć na uwadze tę książkę...
OdpowiedzUsuńŚwietna okładka, a ze lubię psy to z chęcią do niej zajrzę :-)
OdpowiedzUsuń