,,Czerwona strefa" Iryny Ciłyk to zbiór wierszy wydany w trzech różnych językach.
Wiersze mają to do siebie, że albo się je lubi i rozumie, albo nie. Nic nie stoi jednak na przeszkodzie, by sobie w wolnej chwili coś poczytać z tego gatunku, podomyślać się, podomniemywać, co autor miał na myśli. To nie jest lekcja języka polskiego, czy matura, na której należy wstrzelić się w klucz. Przy własnej lekturze można szukać wielu znaczeń.
Zbiór ,,Czerwona strefa" nie zawiera bardzo dużo wierszy. Są one jednak długie i podejmują ważne zagadnienia. Jest to jedna z tych lektur, do których można wracać wielokrotnie i za każdym razem odkrywać w niej coś nowego.
Wiersze z ,,Czerwonej strefy” zostały w tym utworze wydane najpierw w języku polskim, następnie angielskim i na koniec w ukraińskim. Dzięki temu mogą trafić do osób posługujących się różnymi językami, a z racji tego, że nie były nigdzie wcześniej publikowane okażą się prawdziwą gratką dla miłośników ich autorki.
Książkę otrzymałam na spotkaniu A może nad morze? Z książką
Szanuję osoby, które zajmuja się poezją, jednak mi wystarczy to co w szkole. Kinga
OdpowiedzUsuńJa raczej nie przepadam za poezją.
OdpowiedzUsuńLubię poezję, mam swoich ulubieńców ale nie mówię nie innym, mniej znanym poetom :)
OdpowiedzUsuń