,,Francuskie love story" to całkiem ciekawa i miłosna historia rodzinnej winiarni, na którą można się skusić w wolnym czasie.
Uwielbiam pisarkę tak mocno, że na półce mam wszystkie jej publikacje, choć nie ze wszystkimi się jeszcze zapoznałam. Skuszona jednak nową serią korzystając z wolnej niedzieli postanowiłam dać szansę najnowszej powieści, czyli ,,Francuskie love story". Główna bohaterka w tym wydaniu postanowiła skusić się na założenie własnej pracowni. Problem polegał na tym, że jej oszczędności nie były bardzo imponujące. Za niższą comiesięczną opłatę zdecydowała się na pokrycie kosztów remontu z własnych pieniędzy. Lena mimo wszystko postanawia zostawić remont w rękach firmy i przyjaciela i wyjechać pomóc ciotce we Francji.
Momentami zachowania Leny są nielogiczne, a książka nie jest aż tak bardzo zachwycająca, by nie można się od niej oderwać. Jest to jedno z tych wydań, na które można się skusić w ramach lekkiego przerywnika. Nie przekonała mnie jednak kreacja szczególnie Leny, choć inne postaci także nie zawsze były bardzo przekonujące. Pomysł na fabułę tego wydania jest ciekawy i dzięki niemu choć książkowo można przenieść się do Francji.
,,Francuskie love story" to całkiem ciekawa i miłosna historia rodzinnej winiarni, gdzie nie można narzekać na brak radosnych uniesień, ale też smutniejszych momentów. To opowieść o sile rodziny, która niekiedy potrafi dać porządnie w kość. To magia znajomości przestawiona na nieco mniej niż 350 stronach. Natalia Sońska po raz kolejny z pomocą subtelności i niezwykłego wyważenia słów pokazuje, że z każdej sytuacji jest jakieś wyjście. Nawet wtedy, gdy teraz go nie widzimy... Na pewno jednak w każdym przypadku znajduje się jakieś wyjście, nawet wtedy, gdy bohaterowie znajdują się na rozstaju dróg.
Może kiedyś przeczytam tę książkę.
OdpowiedzUsuńTeż nie do końca czuję się nią oczarowana.
OdpowiedzUsuńRecenzja mnie zaciekawiła. Dzięki za ten wpis. Dobrze, że wprost piszesz o tym co jest ciekawe, a co mniej się Tobie spodobało.
OdpowiedzUsuńKsiażka zapowiada się dość ciekawie i z pewnością wiele osób się na nią skusi
OdpowiedzUsuńW ramach przerywnika może bym się skusiła, gdybym akurat nie miała czegoś bardziej w moim klimacie pod ręką :)
OdpowiedzUsuńlubię polskich autorów :) staram się czytać ich ksiazki by móc ich wspierac :) swietna recenzja. chetnie sięgne, milego dnia:)
OdpowiedzUsuńBrzmi intrygująco, staram się sięgać po książki polskich pisarek :)
OdpowiedzUsuńDawno, ale to dawno nie czytałam żadnego romansu, erotyku, no nic. Nadrabiam wszystkie zaległości z półki. Kinga
OdpowiedzUsuń