Nie da się ukryć, że bestialstwo, mające miejsce w czasie II wojny światowej trudno opisać słowami. Nazywana ,,Bestią" Maria Mandl z pewnością się do nich zalicza.
Pracuje w różnych miejscach, najpierw w Lichtenburgu, później Auschwitz. Choć sądzona i postawiona przed sądem, próbuje się wybielić. Skazana na karę śmierci przez powieszenie. Czy sprawiedliwość osiągnęła swój cel? Maria Mandl nie była jedyna. Przełożone, blokowe były uczone wywierania presji na więźniach, karania ich. Jeśli ktoś nie potrafił się zastosować, szybko był wprowadzany w obozowe realia.
Jarosław Molenda w fabularyzowanej historii przekazuje historię ,,Bestii z Auschwitz". Rozbudowana bibliografia, przypisy sprawiają, że widać, że Autor przeprowadził bogaty research. Nie ocenia, przedstawia fakty. Wydanie werdyktu zostawia odbiorcy. Nie jest to z pewnością łatwa lektura, jednak pokazuje kolejną sylwetkę kata. Nie da się ukryć, że co najbardziej przerażające, Ci ludzie nie widzieli niczego niestosownego w swoim zachowaniu. Przecież robili to ku chwale Rzeszy...
Cenią sobie tego typu literaturę. Książkę mam w planach przeczytać.
OdpowiedzUsuńNa pewno nie jest to łatwa lektura.
OdpowiedzUsuń