,,Kokainowa księżniczka" Klaudii Kardas pokazuje w jaki sposób może wyglądać szczęście i czy ono faktycznie nim jest.
,,Kokainowa księżniczka" Klaudii Kardas jest jednym z tych wydań, które zainteresowały mnie swoją fabułą. W związku z tym, że lubię zapoznawać się z niesztampowymi pozycjami nie mogłam przejść obojętnie właśnie obok tego wydania. Dzięki temu, że postanowiłam wolny weekend przeznaczyć tylko na czytanie książek udało mi się zapoznać z ich sporą ilością. Takie zaczytane dni bardzo motywują mnie do dalszego działania, a poznawanie coraz to nowych lektur sprawia, że w przyszłości czekam na kolejne wydania danych twórców. Czy tak było też w przypadku ,,Kokainowej księżniczki" Klaudii Kardas?
Natalia mimo tego, że wiodła pozornie szczęśliwe życie niekoniecznie wcale takie właśnie musiała mieć. Wydawało jej się, że jest szczęśliwa, jednak wyznacznikiem tego były zażywane kolejne porcje narkotyków oraz popijanie alkoholu. Nowa posada, którą udało jej się uzyskać jako menadżerka nocnego klubu mogła być dla niej szansą na przyszłość. Czy jednak Natalia postanowiła z niej skorzystać? Co musiało się wydarzyć by udało jej się przewartościować definicję szczęście?
Wychodzę z założenia, że poznawanie twórczości debiutantów jest bardzo korzystnym rozwiązaniem. Każdy kiedyś od czegoś zaczynał, więc warto wspierać osoby, które powoli realizują swoje marzenia. W związku z tym postanowiłam sięgnąć po ,,Kokainową księżniczkę" Klaudii Kardas, która jest faktycznie wciągającą lekturą. Niebanalny jest także pomysł na linię przewodnią tej publikacji i również z tego powodu warto jest zwrócić na nią uwagę w wolny wieczór.
Za egzemplarz książki do recenzji dziękuję Wydawnictwu Novae Res.
Często gubimy się poszukując szczęścia a zazwyczaj jest ono na wyciągnięcie ręki. Ciekawa propozycja dla fanów autorki!
OdpowiedzUsuńChętnie ją przeczytam
OdpowiedzUsuńZapowiada sie ciekawie w sumie.
OdpowiedzUsuńAgaman
Hmmm, nie wiem czy dla mnie. Takich książek raczej nie czytam.
OdpowiedzUsuńNa pewno znajdzie swoich odbiorców.
OdpowiedzUsuńRaczej nie dla mnie.
OdpowiedzUsuńTrudno rozpoznać wartościowych twórców. Moim zdaniem zbyt dużo na rynku książek, które są nijakie. Ta wydaje mi się kolejną.
OdpowiedzUsuń