,,Zaklęcia miłosne i inne katastrofy" Angie Barrett to moje pierwsze spotkanie z twórczością tej autorki. Sprawdźcie też inne nowości w księgarni.
Uwielbiam powieści, gdzie magia zaczyna przeplatać się z codziennym życiem, tak, jak miło to miejsce w przypadku zdarzeń przedstawionych w książce ,,Zaklęcia miłosne i inne katastrofy". Angie Barrett oddaje w ręce czytelników historię dla młodzieży. Nie da się jednak ukryć, że choć jestem poza grupą docelową, świetnie się z nią bawiłam. Jednym słowem, jestem przekonana, że to publikacja, która zachwyci każdego, kto nie boi się marzyć. Marzyć z pewnością nie bała się Rowan Marshall, której mama po śmierci męża porozumiewała się z nim, rozumiała duchy i ogólnie zajmowała się zdarzeniami paranormalnymi. Uznana doktor Marshall otrzymywała setki listów od fanów i osób z prośbą o poradę. O pomoc w odpisywaniu prosiła także swoją córkę.
Rowan na przyjaciela od lat, Ethana. To chłopak, który dla niej zrobi wszystko. Choć mają odmienną orientację płciową, a Ethan zalicza się do środowiska queerowego, gotowi są na wiele. Abbie pewnego dnia zostaje połączona z Rowan na zajęciach. Wiele sobie po nich obiecuje, ponieważ od wykładowcy chciałaby otrzymać korzystne rekomendacje, a może nawet staż, który pozwoli jej się rozwinąć. Trochę żartem, a trochę serio wpada na pomysł pisania niewinnych zaklęć, mających sprawić, że osoby się w sobie zakochają. Choć panna Marshall nie jest przekonana, szybko okazuje się, że ma moc, która sprawia to, co deklaruje zaklęcie. Jak wiadomo, z magią jednak nie ma żartów, o czym bohaterowie tej powieści także się przekonają.
Angie Barrett stworzyła historię, od której trudno było mi się oderwać. Ta magiczna otoczka skutecznie przyciągała mnie do siebie. Tak się wkręciłam, że zastanawiałam się, ilu osobom przyjdzie na myśl spróbować ,,receptur" zaklęć zawartych na kartach powieści. Jak jednak mówi druga część tytułu katastrofy też mogą powstawać, a tego chyba nikt nie chce. Cieszę się, że psiarka przy okazji porusza kwestię społeczności queer, zalotów młodzieńczych, pierwszych miłości i toksycznych związków. Autorka pokazuje, że dobro można czynić zawsze, nie tylko w chwili, gdy wyczynimy komuś nieumyślną krzywdę. Serdecznie polecam fanom literatury młodzieżowej i nie tylko.
Jestem przekonana, że ta lektura mi się spodoba.
OdpowiedzUsuńLektura jeszcze przede mną, ale tytuł już czeka na półce. Chętnie porównam nasze przemyślenia :)
OdpowiedzUsuńPo przeczytaniu Twoje recenzji wydaje mi się że to może być książka dla mnie. Podoba mi się recenzja
OdpowiedzUsuńObawiam się, że tym razem nie jest to książka dla mnie. Raczej się na nią nie zdecyduję. :)
OdpowiedzUsuńRaczej się nie skuszę na tę pozycję, bo kompletnie nie jest to gatunek, który do mnie przemawia.
OdpowiedzUsuńNie dla mnie, wydaje mi się, że to są zupełnie nie moje klimaty.
OdpowiedzUsuń