,,Sobie pisani" Jolanty Kosowskiej to najnowsze wydanie pisarki.
W ostatnich latach kilkukrotnie miałam okazję poznać lektury spod pióra Jolanty Kosowskiej. Ich niewątpliwym atutem jest to, że w niektórych przypadkach ich fabuła toczy się za granicą. Dodatkowo nie są one szczególnie obszerne, więc ze spokojem można się z nimi zapoznać w jeden wieczór. Bardzo często są one też wielowątkowe, w rezultacie czego nie wszystkie wątki są szczególnie rozwinięte. Całość jednak tworzy zgrabną całość dla miłośników utworów obyczajowych.
Nie w każdym przypadku na wszystkich polach udaje się mieć zadowalające rezultaty. W takiej sytuacji znalazła się właśnie Marta. Kobieta odnosiła sukcesy jako pracownica biura podróży w Czechach, jednak w miłości nie za bardzo jej się szczęściło. Jej partner wcale nie krył się z romansowaniem, jednak Marta mogła mieć oparcie w innych osobach.
,,Sobie pisani" Jolanty Kosowskiej to lektura, w przypadku której nie można narzekać na brak dreszczyku emocji. Oczywiste jest to, że autorka za każdym razem dba o to, by jej literatura obyczajowa za każdym razem była konstruowana w taki sposób, aby odbiorcy mieli możliwość spędzenia z nimi wolnego czasu oraz skupienia się również na różnych tematach do refleksji.
Za egzemplarz książki do recenzji dziękuję wydawnictwu Zaczytani.
Dużo dobrego czytam o tej książce i jak tylko rozprawię się ze stosem wstydu, chętnie dam jej szansę.
OdpowiedzUsuńTytuł mnie specjalnie nie przyciąga, ale czasami potrzeba lżejszej literatury z ciekawie skonstruowaną fabułą, ale też nutą refleksji. Izabela
OdpowiedzUsuńlubie ksiązki w których jest sporo emocji także myślę że ,,Sobie pisani" to ksiązka dla mnie
OdpowiedzUsuńdyedblonde
Czytałam tę książkę i uważam, że jest piękna. Każdemu serdecznie ją polecam.
OdpowiedzUsuńJestem zainteresowana, dzięki za przedstawienie tego tytułu na blogu. Będę się za nim rozglądać/
OdpowiedzUsuńNa pewno warto mieć ją na uwadze.
OdpowiedzUsuńSłyszałam wiele dobrego na temat tej książki, mam ją na swojej liście czytelniczej :)
OdpowiedzUsuńPo obyczajówki sięgam coraz rzadziej, bo trochę się nimi przejadłam i wydaje mi się, że poznałam już wszystkie możliwe wątki.
OdpowiedzUsuńBardzo lubię książki, podczas lektury których można poczuć dreszczyk emocji :)
OdpowiedzUsuńMuszę przyznać, że książka na samym początku nie wzbudziła we mnie zainteresowania, ale postanowiłam dać jej szansę i bardzo dobrze bo mega wciągająca się okazała. Bardzo podobna do mojej historii z moim mężem. Poznaliśmy się w sklepie zoologicznym, razem interesujemy się rybkami i właśnie ja szukałam butli CO2 a mój przyszły mąż przyszedł po karmę dla rybek:)
OdpowiedzUsuń