,,Londyńskie zasady" Micka Herrona to piąty tom sensacyjnej serii, z którym miałam okazję zapoznać się w ostatnim czasie.
Stworzenie ciekawej pozycji sensacyjnej, która wciągnie od początku do końca, na pewno nie jest łatwym zadaniem. Z całą pewnością trudno wymyślić coś nowatorskiego, co przypadłoby czytelnikowi do gustu od początku aż do samego końca. Mick Herron to do niedawna jeszcze nieznane nazwisko na polskim rynku, jednak mam wrażenie, że jest to już się zmieniło. Dobra sensacja sama się obroni, tytuł będzie przekazywany sobie z ust do ust i ,,Kulawe konie" jako pierwszy tom serii i kolejne części na pewno w Polsce także zdobędą należyte uznanie.
Dołączenie do zespołu nowego członka za każdym razem jest związane z bardzo dużymi emocjami dla obu stron. W takiej sytuacji znalazły się właśnie Kulawe konie. W tym tomie nowy członek zespołu miał do wykonania konkretne zadanie. Pozostali z kolei zmagali się z innymi problemami, które rzutowały na cały ich zespół.
Jak już wspomniałam, trudno jest zainteresować czytelnika od początku do samego końca, jednak Mick Herron stworzył tak ciekawą pozycję, że nie mogłam się od niej oderwać przed przeczytaniem ostatniego zdania. Akcja jest równomierna, nie ma mowy o nużących fragmentach. Miło spędziłam czas zarówno z pierwszym, jak i już obecnie piątym tomem tej sensacyjnej serii i, mam nadzieję, że cykl znajdzie coraz szersze grono odbiorców. To ciekawa pozycja dla miłośników sensacji i niecodziennej fabuły. Autor umiejętnie potrafi zaskoczyć czytelnika, gdy wydaje się, że wszystkie karty już zostały odkryte.
Na pewno jest się czym zainteresować.
OdpowiedzUsuńTo znaczy, że mamy tu do czynienia z kryminałem tak, dobrze się orientuję?
OdpowiedzUsuńCiekawa pozycja, polecę mojemu partnerowi
OdpowiedzUsuń