Bardzo lubię zaczytać się w takich lekkich historiach. Z przyjemnością więc skusiłam się na ,,The Name Drop" Susan Lee. Książka zainteresowała mnie swoją fabułą, więc postanowiłam dać jej szansę. Już od początku wspaniale wciągnęłam się w stworzoną przez autorkę fabułę i nie żałuję, że skusiłam się na to czytelnicze spotkanie. Takie lekkie pozycje, dobrze napisane, które wiadomo jak się skończą też są potrzebne w wolny dzień.
Mózg nie może cały czas pracować na najwyższych obrotach, więc przy takiej lekkiej pozycji idealnie można się zrelaksować. Syn prezesa, który w przyszłości miał zająć jego miejsce, został skierowany na bezpłatne najniższe stanowisko w firmie. Studentka z kolei była traktowana z nienależytą jej atencją. Dlaczego tak się stało?
Ach, co to były za emocje! Z niecierpliwością czekam inne wydania zagranicznej pisarki. Praktycznie od początku można spodziewać się takiego zakończenia. Publikacja jest stosunkowo obszerna, jednak bardzo sprawnie się z nią zapoznałam. Susan Lee stworzyła taką historię od której nie sposób się oderwać. Podobały mi się dobrze wykreowane postacie oraz idealnie zaplanowana fabuła. Serdecznie polecam miłośnikom lekkich miłosnych książek.
Wpis powstał w ramach współpracy z Wydawnictwem.
Zapowiada się naprawdę interesująco.
OdpowiedzUsuńTej jeszcze nie miałam okazji poznać
OdpowiedzUsuń