Bardzo często daję szansę debiutantom, gdyż uważam, że każdy od czegoś zaczynał. W przypadku tego wydania szczególnie zainteresowała mnie tematyka przymusowego wolontariatu. ,,Litopsy" Marty Waksmundzkiej są bardzo obszerną objętościowo lekturą, nie ma także aż specjalnie skomplikowanej linii fabularnej.
Jestem zdania, że warto dać jej szansę, jeśli akurat kiedyś ten tytuł wpadnie w Wasze ręce. W tej lekturze główny bohater odnosił sukcesy w życiu zawodowym na stanowisku, które dawało mu satysfakcję. Problematyczna była konieczność skorzystania z wolontariatu narzuconego przez pracodawcę, który mógł zmienić jego życie.
Niewątpliwie dzięki dość ciekawej treści całość czyta się naprawdę sprawnie. W ogóle jest to taka dość szybka lektura, z którą można się zapoznać w wolne wieczory czy kilka z poranków, kiedy reszta domowników jeszcze śpi. Zakończenie tej książki było dla mnie nieco zaskoczeniem, więc na pewno jest to na plus dla tego tytułu.
Wpis powstał w ramach współpracy z wydawnictwem Novae Res.
Dziękuję za polecenie.
OdpowiedzUsuń